26 kwietnia, 2024

MSPStandard

Znajdź wszystkie najnowsze artykuły i oglądaj programy telewizyjne, reportaże i podcasty związane z Polską

Opinia |  Opuściłem Ukrainę 20 lat temu.  Ale to nas nie opuściło

Opinia | Opuściłem Ukrainę 20 lat temu. Ale to nas nie opuściło

Urodziłem się w 1978 roku w Liv. Później w Związku Radzieckim miasto będące własnością Polaków przez około 400 lat zamieszkiwali Polacy, Ukraińcy, Żydzi i Ormianie. W młodości byłem zanurzony w tej tożsamości pogranicza i myślałem, że jestem na skrzyżowaniu kultur. Kiedy więc upadł Związek Radziecki, nie przejmowałem się zbytnio nowym państwem ukraińskim. Zamiast tego tęskniłem za Paryżem, Rzymem i Madrytem, ​​z jego kościołami i muzeami, śpiącymi i czkającymi w parkach, chociaż na wpół głodowali.

Po podróżach chciałem gdzieś zamieszkać – i wybrałem Polskę, spełniając marzenie mojej babci o zamieszkaniu na wsi. Nawet nie nazwałem tego imigracją: moje rodzinne miasto oddalone o 185 mil. Jednak po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku granica między dwoma krajami, wcześniej bardzo łatwo przekraczana, została zerwana przez drut kolczasty. Aby dostać się do kraju, Ukraińcy musieli czekać w specjalnej kolejce, dłużej niż obywatele UE.

Zacząłem marzyć o likwidacji granic. Jeśli Ukraina wejdzie do UE, znów będę mógł szanować tożsamość mojego obszaru przygranicznego – a wszystko mogłoby wyglądać jak stan międzywojenny, w którym obok siebie żyli II Rzeczpospolita, Polska, Ukraińcy i inne narodowości. To nie jest bzdura: polski rząd surowo potraktował mniejszości, a Ukraińcy chcieli uczyć się we własnym języku lub praktykować swoją religię. Między Ukrainą a Polską jest znacznie więcej „obszarów nieprzejezdnych”.

W tamtym czasie nie myślałem o sobie jako o Ukraince. Pochodziłem ze Lwowa, Rosjanina, Polaka i Ukraińca, mieszkałem w Polsce: to wydawało się wystarczające. Ale śniła mi się granica między nami Pomarańczowa rewolucja – Seria walk, które wybuchły nie tylko w sprzeciwie Ukrainy wobec korupcji, ale być może jeszcze głębiej w ich nostalgii za Europą – wybuchła na Ukrainie w 2004 roku. Po raz pierwszy w życiu zobaczyłem siebie na demonstracji solidarności w Krakowie. , Niosąc niebiesko-żółtą flagę. Mój przyjaciel powiedział, że to jest koncepcja mojej ukraińskiej tożsamości.

READ  Metrobike firmy Nextbike zadebiutuje w Polsce w lutym 2024 roku

Nie poszło dalej przez następną dekadę. Mam krewnych i przyjaciół po obu stronach granicy i regularnie bywam tu i tam. Śledziłem wydarzenia na Ukrainie z daleka, ostrzegając przed całkowitym zatonięciem. Znam kilku wykształconych, utalentowanych młodych Ukraińców, którzy próbowali zbudować nowy kraj. Rok lub dwa później zostały złamane, spalone i poważnie sfrustrowane korupcją, która wydawała się nie do pokonania. W międzyczasie w Polsce nadal budowałem dla siebie życie. Wyszłam za mąż, urodziłam dzieci i pracowałam nad swoją pierwszą powieścią, inspirowaną kolorową rewolucją ukraińską.