We wtorek wieczorem Borussia Dortmund pokonała Paris Saint-Germain 1:0 i po zwycięstwie 2:0 w dwumeczu zakwalifikowała się do finału Ligi Mistrzów.
Po początkowej pierwszej połowie, w której żadna z drużyn nie miała znaczących okazji, Paris Saint-Germain był bliski otwarcia wyniku pięć minut po zakończeniu pierwszej połowy, gdy Warren Zaire Emery trafił w słupek. To był ogromny cios dla gospodarzy, ponieważ zaledwie kilka minut później Mats Hummels wysoko wyskoczył z rzutu rożnego, wpadł głową i podwoił prowadzenie swojej drużyny w dwumeczu.
Gospodarze w końcu doprowadzili do remisu, ale w dalszej części remisu mieli trudności z przełamaniem obrony Dortmundu. Gregor Kupil również dokonał kluczowych interwencji, aby utrzymać swoją drużynę na prowadzeniu. To wystarczyło, aby Dortmund dotarł do finału.
Tutaj Peter Rutzler, Sebastian Stafford Bloor i Liam Tharm ogłaszają ogromne zwycięstwo Dortmundu.
Jak ważny jest Hummels?
Dotarcie Dortmundu do finału Ligi Mistrzów jest wystarczająco niezwykłe. Jeszcze ważniejsze było to, że liczyli na świetny występ 35-letniego Matsa Hummelsa.
W obecnym europejskim sezonie Hummels był bez wątpienia najlepszym zawodnikiem Dortmundu. Często wyglądał o dziesięć lat młodziej – jeśli chodzi o moment odbiorów, chęć przełamania obrony i podanie piłki do przodu. To były klasyczne Hummelsy, runda za rundą.
Jego obrona indywidualna była w Paryżu znakomita. Często był też odważny. Ale to też zostało zmierzone. Hummels zagrał nieproporcjonalnie do okazji. Był spokojny pośród chaosu. Efekt motyla był niezbędny, ponieważ ta stabilność zdawała się inspirować równie znakomity występ Nico Schlotterbecka.
Schlotterbeck może być podatny na błędy. W swojej najlepszej formie, gdy równowaga wokół niego jest odpowiednia, wykazuje dużą żwawość przy piłce i jest wielkim atutem w grze w posiadanie piłki.
Dokładnie taki był w Paryżu, a posiadanie u boku tej wersji Hummelsa i całej pewności, jaką zdawał się wzbudzać, było w dużej mierze tego powodem.
Sebastiana Stafforda Blore’a
Dlaczego Paris Saint-Germain ucierpiało w ataku?
Po raz kolejny Luis Enrique dokonał dziwnej zmiany taktycznej podczas drugiego meczu Ligi Mistrzów.
W San Sebastian przeciwko Realowi Sociedad Bradley Barkola i Kylian Mbappe byli rozdzielonymi napastnikami w ustawieniu 4-3-1-2; Na wyjeździe do Barcelony Mbappe był na dziewiątej pozycji, a na skrzydłach Barkola i Ousmane Dembélé. Wcześniej w fazie grupowej połączył Randalla Kolo Mwaniego z Mbappe, a także wykorzystał Marco Asensio jako atrapę napastnika. Powrót Gonçalo Ramosa był niespodzianką; Dla niego był to drugi start w europejskich pucharach w tym sezonie.
Luis Enrique spędził cały europejski sezon na próbach znalezienia odpowiedniego zgrania w ataku i nigdy nie osiągnął zadowalającego wyniku. Zespół Paris Saint-Germain konsekwentnie rozczarowywał w pierwszej połowie i potrzebował swoich najlepszych zawodników, aby otwierać mecze w drugiej połowie.
Ramos zachował się ekstrawagancko, ponieważ został wybrany, dzięki czemu PSG miało numer 9 i obecność w polu karnym przeciwko drużynie z Dortmundu z dwoma (a nie trzema) pomocnikami. PSG miało jednak trudności z ustawieniem swoich skrzydłowych w sytuacji jeden na jednego i udało im się bezpiecznie kontratakować po rotacyjnym pomocniku Fabianie Ruizie na lewym skrzydle, zapewniając osłonę przed kontratakiem przeciwko Jadonowi Sancho, ale ograniczając ich środkową obecność.
PSG wielokrotnie dośrodkowało – ale bez ataków skrzydłowych na tylny słupek i bez pomocy pomocników wbiegających w pole karne. W pierwszej połowie wykonali 15 dośrodkowań, najwięcej w meczu pucharowym Ligi Mistrzów od meczu z Manchesterem City w maju 2021 roku (16). Marki Achrafa Hakimi były nieliczne.
25 celnych strzałów to najwięcej PSG w meczu pucharowym Europy od początku sezonu 2018-19. To młody zespół na całym boisku, bez doświadczenia i inteligencji Borussii Dortmund, ale ich występ w ataku jest rozczarowujący w wykonaniu zespołu, który strzelał gole w 24 kolejnych meczach u siebie.
Liama Thara
Jak Mbappé zapamięta swój ostatni mecz z Paris Saint-Germain?
To nie był koniec, jaki sobie wyobrażali Kylian Mbappé i Paris Saint-Germain.
Kapitan reprezentacji Francji nie żegna się jeszcze z Parc des Princes: w najbliższy weekend zmierzy się z Paris Saint-Germain Toulouse w Ligue 1.
Ale to był ostatni mecz Ligi Mistrzów, moment, w którym odszedł czołowy strzelec klubu wszechczasów, zarówno we wszystkich rozgrywkach, jak i w Europie. Podczas pobytu w Paryżu nie zawsze cieszył się gorącym uczuciem kibiców PSG, co było skutkiem jego częstych „bliskich wyjazdów”, jak to ujął w tym tygodniu „L’Equipe”. Jednak w Paryżu był uwielbiany jako kapitan klubu i drużyny narodowej. Przed meczem jego nazwisko było najgłośniej skandowane przez kibiców podczas odczytywania składów drużyn.
Jednak ten mecz i ten remis nie zostały rozegrane zgodnie ze scenariuszem.
Przez oba mecze Mbappe miał trudności ze znalezieniem swojego momentu. W Signal Iduna Park dostrzegł coś. Zejdź z lewej strony, aby umieścić piłkę w słupku. Dziś wieczorem wykorzystywał połowę okazji – oportunistyczny strzał z dystansu, a podkręcana piłka z 30 metrów minęła bramkę.
Dortmund zasługuje na wielkie uznanie za to, jak dba o spokój. Paris Saint-Germain skrytykował jego brak umiejętności w ostatniej tercji, co zmusiło go do uciekania się do wysokich dośrodkowań, które z trudem zdobywały bramki. To nie jest gra Mbappe.
W rewanżu wrócił na lewą flankę, ale tutaj nie zrobił dużej różnicy. Mbappé nie zdobył ani jednej bramki w dwumeczowych meczach Ligi Mistrzów, kiedy rozpoczynał oba mecze, a było to przeciwko Realowi Madryt w 1/8 finału sezonu 2017–2018, na początku swojej kariery w drużynie. Paryż. To nie był rodzaj obwodu zamkniętego, którego szukał.
Mbappe nie był obcy i generalnie nie brał udziału w tym spotkaniu. Tak naprawdę to Mbappe stworzył najwięcej okazji pod presją (23) w Lidze Mistrzów przed tym spotkaniem, ale żadnej z nich nie wykorzystali jego koledzy z drużyny. Mbappé nigdy nie był tam, gdzie PSG go potrzebowało: kiedy kończyły się jego najlepsze szanse.
A kiedy w końcu się pojawił – odbicie w polu karnym, które trzeba było opanować w 86. minucie – jego strzał trafił w ziemię, odbijając się od poprzeczki. To nie tak miało być.
Piotra Rutzlera
Czy plan Terzica był niespodzianką?
Wielu krytyków Edina Terzica kwestionuje jego przenikliwość taktyczną. Występ w Paryżu, równie zorganizowany i uparty jak w Dortmundzie przez cały sezon, dostarczył mocnej odpowiedzi.
Godną uwagi cechą występu PSG w pierwszej połowie było to, jak małą penetrację udało im się osiągnąć w środku boiska. Był to wynik dobrego planu gry, który został dobrze wykonany.
Pomysł był dość prosty: Dortmund grał zwarty w środku, wysyłając dziennikarzy – zwłaszcza Karima Adeyemiego – wysoko, próbując skierować piłkę do wąskiego kanału na prawym skrzydle. Miało to sens: lepiej, aby Dortmund wykorzystał swoją szansę, mając Dembélé po jednej stronie, a nie Mbappe po drugiej.
Tylko 17 procent ataków Paris Saint-Germain w ciągu pierwszych 45 minut miało miejsce w środkowej tercji, co stanowi najniższy poziom w Lidze Mistrzów w tym sezonie. Opuścił drużynę Luisa Enrique, zdając się na Dembélé w kwestii zaopatrzenia i spędził noc na poszukiwaniu piłki, której nigdy nie mógł znaleźć.
Sebastiana Stafforda Blore’a
Czy Paris Saint-Germain odczuwało presję?
Ten mecz został uznany za największy mecz PSG w historii na Parc des Princes – a przynajmniej największy od 1995 roku, kiedy PSG zmierzyło się z Milanem w swoim pierwszym w historii półfinale Ligi Mistrzów.
Nic więc dziwnego, że oczekiwanie na ten mecz w Paryżu jest ogromne. Przygotowania skupiały się na stworzeniu atmosfery porównywalnej z tą, którą widzieliśmy w zeszłym tygodniu w Dortmundzie, gdzie żółta ściana gospodarzy zainspirowała gospodarzy do zwycięstwa 1:0.
Na początku tygodnia Ultras wystosowali „wezwanie do broni”. Prezes klubu Nasser Al-Khelaifi powiedział, że gdyby to było możliwe, usunąłby fotele z tego meczu. W nocy trybuny zapełniły się na około godzinę przed rozpoczęciem meczu, co wywołało ogromne zamieszanie.
„Jesteśmy Paryżem” – grzmiało przez głośnik. „Jesteś głosem milionów”. Niewielką liczbę ultrasów przeniesiono na platformę Boulogne, naprzeciwko głównej rezydencji ultrasów w Auteuil.
PSG wcześnie skierowało tę energię z trybun, przygotowując ich do wyzwań i popychając piłkę w górę boiska wyłącznie dzięki zbiorowej sile woli. Ale potem w szeregach wkradło się napięcie. To bardzo młoda drużyna i tego wieczoru średni wiek wyjściowego składu wyniósł 24 lata i 157 dni. To najmniejsza wyjściowa jedenastka w półfinale Ligi Mistrzów od czasu Arsenalu w maju 2009 roku.
Pokazałem. Luis Enrique chciał, aby jego zespół zaakceptował presję, ale w miarę upływu czasu w pierwszej połowie ta energia zaczęła słabnąć. Kibice szli dalej, ale PSG brakowało zwykłej zwinności, okazywało się niecelne w ostatniej kwarcie po ostatnim podaniu lub dośrodkowaniu, a jednocześnie brakowało mu rytmu w grze. Kompaktowy kształt Dortmundu nie został rozciągnięty. Gdy PSG goniło grę, napastnikom brakowało opanowania, gdy mieli swoje szanse.
Mogą zrzucić winę na pecha, co podkreśla ich sześć strzałów, które trafiły w stolarkę w obie nogi. Ale to także podkreśliło ich brak opanowania przed bramką.
Luis Enrique chce, aby było to pouczające doświadczenie dla jego młodego zespołu. Będzie to jednak szczególnie bolesne tego wieczoru, ponieważ wielu mieszkańców Paryża miało nadzieję i oczekiwało wyjazdu na Wembley.
Piotra Rutzlera
Co powiedział Luis Enrique?
Luis Enrique powiedział: „Tak było Ciężki mecz, ale szczerze mówiąc, myślę, że musimy to spotkanie wygrać. Oddaliśmy 31 strzałów, [we hit the woodwork] cztery [times] – Futbol czasami jest niesprawiedliwy.
Gratuluję im, że to świetny zespół i mam nadzieję, że uda im się dotrzeć do finału i go wygrać.
Co powiedział Edin Terzic?
Terzic powiedział TNT Sport:Dumny, gdybym musiał znaleźć słowo. To dla nas bardzo dumny moment. Sen się jeszcze nie skończył.
Myślę, że bardzo cierpieliśmy, ale pokazaliśmy bardzo dobry mecz na wyjeździe przeciwko bardzo silnej drużynie w ataku, szybkiej i mobilnej. Wygraliśmy oba mecze w półfinale. To niewiarygodne.
„W pierwszej połowie zespół był lepszy pod względem kontroli, ale największą szansę mieliśmy z Karimem Adeyemi i był to dla nas kluczowy moment, aby utrzymać wysoką wiarę w zwycięstwo.
Sugestie do przeczytania
(Zdjęcie na górze: Frank Fife/AFP za pośrednictwem Getty Images)
„Zagorzały fanatyk podróży. Amatorski praktyk zombie. Badacz żywności. Wielokrotnie nagradzany ekspert popkultury. Internetowy ninja”.
More Stories
Mecze, które trzeba zobaczyć w pierwszym tygodniu rozgrywek College Football Playoff
Caitlin Clark ustanawia nową historię WNBA, pokonując Connecticut Sun w Indiana Fever
Saga kontraktowa Brandona Aiyuka z 49ers osiąga punkt zwrotny w obliczu wstrzymania kontraktu – NBC Sports Bay Area i Kalifornia