- Napisane przez Jamesa Landale’a
- Korespondent dyplomatyczny
Nazywa się Organizacją Narodów Zjednoczonych – ale teraz wydaje się, że nie jest zjednoczona.
Prawie 140 światowych przywódców zgromadzonych w Nowym Jorku na dorocznym spotkaniu ma wiele na głowie: rosyjską inwazję na Ukrainę, globalny kryzys kosztów życia, pogłębiający się kryzys klimatyczny i zakłócanie nowych technologii, takich jak sztuczna inteligencja.
Na arenie międzynarodowej istnieją różnice zdań nie tylko co do tego, co jest najważniejsze, ale także co do tego, jakie powinno być leczenie.
„Ludzie oczekują od swoich przywódców wyjścia z tego bałaganu” – mówi António Guterres, Sekretarz Generalny ONZ.
„Ale w obliczu tego wszystkiego i nie tylko podziały geopolityczne osłabiają naszą zdolność reagowania”.
Mówi, że wyłania się nowy wielobiegunowy świat, co prowadzi do „eskalacji napięć, fragmentacji i jeszcze gorszych sytuacji”.
Weźmy Ukrainę, gdzie prezydent Wołodymyr Zełenski będzie chciał pozyskać w Nowym Jorku poparcie światowych przywódców, co będzie głównym sprawdzianem międzynarodowej opinii na temat rosyjskiej inwazji. Po raz pierwszy osobiście wygłosi przemówienie przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ, zanim weźmie udział w dyskusji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
Naturalnie Zełenski nawoływałby obecnych sojuszników do utrzymania wsparcia pomimo obaw o powolny postęp kontrofensywy jego armii przeciwko siłom rosyjskim. Oczekuje się jednak, że wykorzysta tę okazję do poszukiwania nowego wsparcia u światowych przywódców z krajów Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej, z których wielu nie zgodziło się potępić rosyjskiej inwazji.
Zarówno na Zachodzie, jak i na Ukrainie istnieje świadomość konieczności przeformułowania swojej argumentacji na tak zwanym Globalnym Południu, gdzie wiele krajów nie potępiło rosyjskiej inwazji i wolałoby zakończyć wojnę, nawet jeśli miałoby to nastąpić oznacza Ukrainę. Cesja gruntu. Mocarstwa zachodnie chcą podkreślić, że wojna to nie tylko kwestia bezpieczeństwa europejskiego, ale raczej kryzys gospodarczy, który dotyka cały świat.
Problem Zełenskiego i jego zachodnich sojuszników polega na tym, że wielu przywódców chce, aby doroczne spotkanie ONZ w większym stopniu skupiało się na kryzysie klimatycznym i trudnościach gospodarczych, z którymi się borykają, a nie na wojnie w Europie.
Sekretarz Generalny ONZ Guterres uznał ten fakt i jest gospodarzem odrębnych szczytów, aby omówić słabnące wysiłki świata na rzecz ograniczenia ubóstwa i przeciwdziałania zmianom klimatycznym.
Członkowie ONZ podpisali w 2015 r. 17 tzw. „celi zrównoważonego rozwoju” (znanych jako SDG). Cele te – takie jak położenie kresu skrajnemu ubóstwu i zajęcie się kryzysem klimatycznym – mają zostać osiągnięte do 2030 r. Jednak większość z nich nie została zrealizowana. Z powodu pandemii, rosnącego zadłużenia i globalnej bierności – a także wojny na Ukrainie.
Zatem pan Guterres szuka nowej zachęty ekonomicznej dla realizacji Celów Zrównoważonego Rozwoju i reform, które zachęcą międzynarodowe instytucje finansowe do większego skupienia się na potrzebach krajów rozwijających się.
Dostrzegając te napięcia – między własnymi obawami dotyczącymi bezpieczeństwa a obawami gospodarczymi na Globalnym Południu – zachodni przywódcy przybyli do Nowego Jorku, obiecując podjęcie działań w kwestiach globalnego rozwoju.
Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA, powiedział, że prezydent Joe Biden „chętnie” wykorzysta swoje przemówienie w ONZ do „zmobilizowania zasobów finansowych globalnego Południa na potrzeby rozwoju i infrastruktury”.
Podczas gdy brytyjski minister spraw zagranicznych James Cleverly – przebywający w Nowym Jorku – powiedział, że cele zrównoważonego rozwoju „nie są na właściwej drodze i musimy się zjednoczyć, ponownie podjąć zobowiązania i przyspieszyć ich realizację do roku 2030”.
Jednak zachodni dyplomaci powiedzieli w tym tygodniu, że Organizacja Narodów Zjednoczonych stanowi również okazję do przekonania krajów neutralnych, że rosyjska inwazja na Ukrainę dotknęła je wszystkie, szkodząc gospodarkom poprzez podniesienie kosztów żywności i energii.
„Powinniśmy móc chodzić i żuć gumę” – powiedział jeden z dyplomatów.
Dodał: „Jeśli jedyne, co będziemy robić, to uczestniczyć w tych wydarzeniach i rozmawiać o Ukrainie, nie pomoże to w realizacji szerszego programu.
„Częścią tego jest upewnienie się, że wyjaśnimy implikacje [Russian President Vladimir] Nielegalna inwazja Putina, zwłaszcza bezpieczeństwo żywnościowe. Ale podejmujemy także działania w innych kwestiach, takich jak cele zrównoważonego rozwoju i finansowanie działań klimatycznych”.
Zadanie to może być trudniejsze ze względu na fakt, że część zachodnich przywódców, w tym prezydent Francji Emmanuel Macron i premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak, nie zdecydowali się na przyjazd do Nowego Jorku.
Sunak obwiniał codzienną presję, ale jego krytycy oskarżyli go o zniszczenie międzynarodowej reputacji Wielkiej Brytanii. Zamiast tego będzie go reprezentował wicepremier Oliver Dowden.
Jak zwykle Putin nie będzie obecny. Ale jego minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow przyjedzie i ma bronić „specjalnej operacji wojskowej” ogłoszonej przez Rosję na Ukrainie.
Na niedawnym szczycie w Indiach kraje G20 zdecydowały się nie zapraszać Zełenskiego i unikały potępienia Rosji z imienia za jej agresję na Ukrainę. Dyplomaci mają nadzieję, że osobista obecność ukraińskiego prezydenta na forum ONZ utrudni milczenie tym krajom.
Dlatego Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych będzie decydującym momentem dla przywódców politycznych, aby spotkali się i omówili kryzysy, przez które przechodzi świat. Jednak jedność – hasło tej organizacji – może być słaba w terenie.
More Stories
Japonia: Tajfun Shanshan: Milionom ludzi nakazuje się ewakuować po tym, jak jeden z najsilniejszych tajfunów od dziesięcioleci nawiedzi Japonię
Najnowsze zatonięcie jachtu Bayesiana: żona Mike’a Lyncha „nie chciała opuszczać łodzi bez rodziny”, podczas gdy załoga przechodzi dochodzenie
Światowy Program Żywnościowy wstrzymuje swoje działania w Gazie po wielokrotnym strzelaniu do pojazdu pomocy