Po dziesięcioleciach nieudanych prób budowy elektrowni jądrowej w Polsce Warszawa uruchomiła dwa odrębne projekty budowy elektrowni jądrowych z partnerami zagranicznymi.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w październiku, że amerykański Westinghouse zbuduje w Polsce elektrownię jądrową, a południowokoreański KHNP podpisał z jego rządem list intencyjny w sprawie oddzielnego obiektu jądrowego.
Warszawa nagle wpadła w nuklearny zawrót głowy w ramach swojego dążenia do zagwarantowania niezależności energetycznej od Rosji. Polska boryka się z kosztami energii, które spowodowały, że inflacja osiągnęła najwyższy poziom od 25 lat od czasu zmasowanego ataku Kremla na Ukrainę w lutym.
Inne kraje również przyjmują energię jądrową w odpowiedzi na rosyjską agresję, dodając wymiar bezpieczeństwa narodowego do promowania energii jądrowej jako źródła o zerowej emisji. Wielka Brytania planuje rozpocząć prace nad ośmioma reaktorami do 2030 r., podczas gdy Niemcy i Belgia przedłużyły żywotność niektórych reaktorów poza pierwotne daty zamknięcia po zmianie polityki.
„Widzimy dużą zmianę w polskim i europejskim nastawieniu do energetyki jądrowej” – powiedział Adam Zuszczak, ekspert ds. energii w Polskim Instytucie Ekonomicznym. „Wszyscy są teraz w pełni świadomi, że musimy zastąpić paliwa kopalne, zwłaszcza te, które importowaliśmy z Rosji”.
Polskie ambicje związane z energetyką jądrową zostały udaremnione od początku lat 70., kiedy ówczesny rząd komunistyczny wybrał lokalizację dla swojej pierwszej elektrowni jądrowej. Budowa sowieckiej elektrowni Żarnowiec rozpoczęła się w 1982 roku, ale została przerwana z powodu braku funduszy i protestów po katastrofie w Czarnobylu w 1986 roku na sąsiedniej Ukrainie. Po rozpadzie Związku Radzieckiego różni polscy przywódcy składali niespełnione obietnice wznowienia programu budowy elektrowni jądrowych.
Dla kontrastu, inne byłe kraje komunistyczne zbudowały reaktory jądrowe i teraz budują kolejne. Słowacja, której pierwszy reaktor uruchomiono 50 lat temu, zbliża się do ukończenia trzeciego bloku w swojej elektrowni Mohoves. Rząd Węgier w sierpniu zezwolił rosyjskiemu Rosatomowi na budowę dwóch kolejnych reaktorów w elektrowni Pax.
„Pracuję w energetyce jądrowej od 60 lat i wiem, że ta decyzja powinna była zostać podjęta już dawno” – powiedział Andrzej Strubczewski, starszy profesor Narodowego Centrum Badań Jądrowych. „Wszędzie wokół nas są elektrownie jądrowe”.
Według sondaży największe partie polityczne w Polsce popierają energetykę jądrową, a większość wyborców bardziej martwi się rosnącymi rachunkami za energię niż bezpieczeństwem jądrowym.
Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w zależności od liczby zbudowanych reaktorów, energia jądrowa powinna zapewnić 25-40 proc. produkcji energii elektrycznej w Polsce w ciągu 20 lat.
Jednak przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi dążenie do energii jądrowej jest krytykowane przez ekologów jako „chwyt PR”. „Polski program nuklearny ma długą historię niedotrzymywania terminów” – powiedział Paweł Czybulski, dyrektor programowy Greenpeace Polska, argumentując, że plan rządu miał na celu pokazanie, „są w stanie poradzić sobie z kryzysem energetycznym”.
Wezwał administrację Morawieckiego, by zamiast tego skupiła się na energii wiatrowej i przestała „wstrzymywać zielone technologie, które mogłyby szybko zdekarbonizować naszą gospodarkę”. Węgiel stanowi 70 procent produkcji energii elektrycznej w Polsce.
Polskie programy energetyki jądrowej stoją przed poważnymi wyzwaniami, zwłaszcza w zakresie finansowania. Warszawa próbuje przekonać Westinghouse do objęcia znacznego pakietu udziałów w nowej fabryce. Koreańczycy wchodzą w skomplikowane partnerstwo z polskim miliarderem Zygmuntem Solorzem-Żakiem, do którego aktywów należy nadawca Polsad i polska państwowa grupa energetyczna PGE.
Stawiając na dwóch odrębnych zagranicznych partnerów, Polska wystawiła się także na ich konkurencję. Westinghouse złożył pozew w Stanach Zjednoczonych w październiku, argumentując, że Koreańczycy używali zastrzeżonej amerykańskiej technologii, którą można było eksportować tylko za zgodą Westinghouse.
Wśród przegranych w Polsce znalazł się francuski EDF. Niektórzy eksperci uważają, że Westinghouse skorzystał na silnych relacjach Waszyngtonu z polskim rządem, który zamiast tego walczył z Francją i innymi partnerami z UE o to, czy Polska powinna zreformować sądownictwo w zamian za fundusze na odbudowę po pandemii.
Jarosław Kaczyński, szef rządzącej w Polsce partii Prawo i Sprawiedliwość, powiedział niedawno, że może rozmawiać z Francją o energii jądrowej tylko wtedy, gdy Francja zgodzi się, że krytykowanie polskiej praworządności jest „haniebnym kłamstwem”.
Podczas gdy projekty jądrowe są często opóźniane i przekraczają koszty, Polska „ujawniła bardzo ambitne plany, zwłaszcza jak na kraj, który nie ma doświadczenia ani wyszkolonego personelu w budowie nowoczesnych elektrowni jądrowych” – powiedział Marcin Jaszkolski, analityk jądrowy z Uniwersytetu Gdańskiego. Technologia.
Niezależnie od wyzwań, energetyka jądrowa jest teraz „must have” dla kraju – powiedziała Beata Taszczyńska-Muszyska, prezes BGK Polskiego Banku Rozwoju. „Chodzi o zdolność Polski do rozwoju i dostarczania przedsiębiorstw, które inwestują w zrównoważone, czyste i tanie źródło energii”.
Rząd reklamuje energię jądrową jako wyraźne zobowiązanie do powstrzymania globalnego ocieplenia, kwestii, która wcześniej znajdowała się na dole listy priorytetów kraju. Pod presją Unii Europejskiej, aby osiągnąć cel neutralności węglowej do 2050 r., polski rząd w zeszłym roku negocjował z przemysłem wydobywczym zamknięcie wszystkich kopalń węgla do 2049 r.
Ale w mieście Choczewo w północnej Polsce, gdzie Westinghouse ma nadzieję gościć fabrykę, są mieszane uczucia.
Sylvia Karska-Chmarics, lokalna szefowa kuchni, powiedziała, że z zadowoleniem przyjęła utworzenie zakładu i wybór amerykańskiej technologii, która była „bardziej zaawansowana” niż polska wcześniej się spodziewała.
Ale Jolanda Świerzkowska, właścicielka biura podróży, które organizowało protesty przeciwko projektowi atomowemu, nie jest przekonana. „Jeśli elektrownia powstanie tutaj, turyści nie przyjadą” – powiedział.
Dla Wiesława Gębki, burmistrza Choczewa, należy skupić się na korzyściach ekonomicznych, nawet jeśli rozumie obawy mieszkańców przed turystyką i szkodami środowiskowymi.
Powiedział, że jedną z pewnych rzeczy związanych z nadejściem energii jądrowej jest to, że zaraz wybuchnie rewolucja.
More Stories
Polski premier Donald Tusk radzi patronom Nord Stream, aby „zachowali spokój”
Polskie akcje wzrosły w końcówce handlu; WIG30 zyskał 0,89% według Investing.com
Polskie akcje tracą w końcówce handlu; WIG30 spadł o 0,58% według Investing.com