SAHWAN, Pakistan (3 października) (Reuters) – Izba przyjęć głównego szpitala rządowego w małym miasteczku Sehwan w południowym Pakistanie jest przepełniona.
Podczas niedawnej wizyty Reuters widział setki ludzi stłoczonych w pokojach i korytarzach, desperacko próbujących wyleczyć malarię i inne choroby, które szybko się rozprzestrzeniają po najgorszych od dziesięcioleci powodziach w kraju.
W tłumie Naveed Ahmed, młody lekarz z wydziału reagowania kryzysowego w Instytucie Nauk o Zdrowiu im. Abdullaha Shaha, jest otoczony przez pięć lub sześć osób próbujących zwrócić jego uwagę.
Zarejestruj się teraz, aby uzyskać bezpłatny nieograniczony dostęp do Reuters.com
30-latek zachowuje spokój, ponieważ rozszerzone służby ratunkowe mają trudności z radzeniem sobie z tysiącami pacjentów przybywających z wielu kilometrów wokół ich domów po zalaniu ich domów, gdy w sierpniu i wrześniu spadły ulewne deszcze.
„Czasami byliśmy tak zmęczeni, że czuję, jakbym upadał i kapał” – powiedział z uśmiechem Ahmed Reuterowi, popijając herbatę w szpitalnej stołówce podczas krótkiej przerwy.
„Ale dzięki modlitwom tych pacjentów idziemy naprzód”.
Ahmed stoi na pierwszej linii frontu w walce o powstrzymanie chorób i śmierci w południowym Pakistanie, gdzie podnoszące się wody odcięły setki miast i wiosek. Powódź dotknęła około 33 milionów ludzi w kraju liczącym 220 milionów ludzi.
Większość z 300-400 pacjentów, którzy każdego ranka przybywają do jego kliniki, wielu z nich to dzieci, cierpi na malarię i biegunkę, chociaż zbliża się zima, Ahmed obawia się, że inne choroby staną się bardziej powszechne.
„Mam nadzieję, że wysiedleni przez powodzie będą mogli wrócić do domu przed zimą; (jeśli nie) będą narażeni na choroby dróg oddechowych i zapalenie płuc mieszkając w namiotach” – powiedział.
Setki tysięcy Pakistańczyków, którzy opuścili swoje domy, żyją w rządowych obozach utworzonych dla nich lub po prostu na otwartej przestrzeni.
Stagnacja wód powodziowych, rozciągających się na setki kilometrów kwadratowych, może w niektórych miejscach ustąpić od dwóch do sześciu miesięcy i już doprowadziła do powszechnych przypadków infekcji skóry i oczu, biegunki, malarii, tyfusu i gorączki denga.
Kryzys uderza w Pakistan w szczególnie trudnym czasie. Pogrążona w kryzysie gospodarka, wspierana pożyczkami z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, nie ma środków na radzenie sobie z długofalowymi skutkami powodzi.
Prawie 1700 osób zginęło w powodziach spowodowanych ulewnymi deszczami monsunowymi i topniejącymi lodowcami. Pakistan szacuje koszt zniszczeń na około 30 miliardów dolarów, a rząd i ONZ obwiniają za katastrofę zmiany klimatyczne.
Władze poinformowały, że ponad 340 osób zmarło z powodu chorób spowodowanych przez powodzie.
druga katastrofa
Według ministerstwa zdrowia w prowincji Sindh, najbardziej dotkniętym obszarze, od 1 lipca potwierdzono 17 285 przypadków malarii.
Przewidując ryzyko wybuchu epidemii po fazie ratownictwa i pomocy powodziowej, rząd Sindh próbuje tymczasowo zatrudnić ponad 5000 pracowników służby zdrowia w najbardziej narażonych obszarach.
„Brakuje nam zasobów ludzkich, biorąc pod uwagę skalę obciążenia chorobami po bezprecedensowych deszczach i powodziach” – powiedział Reuterowi Qasim Soomro, prowincjonalny zastępca i parlamentarny minister zdrowia w rządzie Sindha.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wyraziła zaniepokojenie zbliżającą się „drugą katastrofą” chorób przenoszonych przez wodę, które rozprzestrzeniają się w całym kraju, szczególnie w Sindh.
Na oddziale szpitala Sehwan młody mężczyzna z wysoką gorączką siedział na łóżku przed głównym pogotowiem. Jego matka pobiegła do Ahmeda, który opiekował się pacjentem i poprosiła pielęgniarkę, aby nakładała mu zimne okłady na czoło.
Powietrze było gęste od wilgoci, a klimatyzator nie wystarczał do schłodzenia temperatury w zatłoczonych, rodzinnych korytarzach. Oddziały były wypełnione po brzegi, a na kilku łóżkach leżał więcej niż jeden pacjent.
Ahmed, absolwent uniwersytetu w Chinach, opisał stres, w jakim znajdował się on i inni pracownicy medyczni.
„Przy takim napływie… nie możemy czekać na wyniki badań dla każdego pacjenta, aby rozpocząć leczenie” – powiedział, dodając, że zaczyna podawać leki na malarię, gdy tylko zobaczy jakieś objawy.
Instytut w Sehwan służy ludziom z pobliskich miast i regionów, w tym mieszkającym w obozach, podczas gdy woda cofa się i może rozpocząć się odbudowa.
Córka Jagana Shahaniego straciła przytomność po wystąpieniu gorączki około tygodnia temu. Wypłynął łodzią z zalanej wsi Bhajara i zaparkował samochód na pobliskiej drodze, która zabrała ich do Sehwan.
„Lekarze powiedzieli, że ma malarię” – powiedział pod koniec zeszłego tygodnia. „To nasza czwarta noc tutaj. Nie ma tu nic do jedzenia, ale Bóg był tak łaskawy, że zapewnił wszystko” – dodała Shahani, której 15-letnia córka Hamida wraca do zdrowia.
Na obrzeżach miasta setki przesiedleńców ustawiło się w kolejce po racje żywnościowe do rozdania w Lal Bagah, obozie namiotowym, w którym przesiedlone rodziny przygotowują herbatę i śniadanie przy otwartym ogniu.
Autostrada Indusu, która biegnie przez Sehwan, jest usiana obozami IDP.
Niektórzy zaczynają wracać do domu, gdzie woda opadła, ale nie wszyscy mają tyle szczęścia.
„Nikt tu nie pomaga mi poza Bogiem”, powiedział Madad Ali Bozdar. „Modlę się do Boga, aby woda opadła w mojej wiosce i abym wrócił do domu”.
52-letni Buzdar pochodzi z Bubek, miasta na północno-wschodnim brzegu jeziora Manshar. Przemawiając w piątek, powiedział, że jego wioska wciąż znajduje się poniżej 3 do 4 metrów wody. Spodziewał się, że będzie mógł wrócić za około dwa miesiące.
Zarejestruj się teraz, aby uzyskać bezpłatny nieograniczony dostęp do Reuters.com
Edytowanie przez Mike’a Collette’a White’a i Raju Gopalakrishnana
Nasze kryteria: Zasady zaufania Thomson Reuters.
More Stories
Japonia: Tajfun Shanshan: Milionom ludzi nakazuje się ewakuować po tym, jak jeden z najsilniejszych tajfunów od dziesięcioleci nawiedzi Japonię
Najnowsze zatonięcie jachtu Bayesiana: żona Mike’a Lyncha „nie chciała opuszczać łodzi bez rodziny”, podczas gdy załoga przechodzi dochodzenie
Światowy Program Żywnościowy wstrzymuje swoje działania w Gazie po wielokrotnym strzelaniu do pojazdu pomocy