17 listopada, 2024

MSPStandard

Znajdź wszystkie najnowsze artykuły i oglądaj programy telewizyjne, reportaże i podcasty związane z Polską

Uwięzieni migranci „pili z kałuż” podczas brutalnej podróży

Uwięzieni migranci „pili z kałuż” podczas brutalnej podróży

W środku złej sytuacji Białoruś– Na polskiej granicy unieruchomieni migranci, z których część została narażona na straszne warunki, które muszą znosić podczas podróży nawet przez kilka dni bez jedzenia i wody. Według CNN setki migrantów próbujących uciec z Białorusi do Polski zostało zamrożonych przez granicę. Wydaje się, że władze utorowały UE drogę do wjazdu do kraju przez ogarniętą kryzysem granicę.

Yusuf Atallah, 37-letni obywatel Syrii, który przybył do Polski po trzeciej próbie przekroczenia granicy z Białorusi, był cytowany w mediach, jak wspominał, jak jego czteroosobowa grupa na granicy została zaatakowana przez białoruskich strażników. Według raportu białoruscy strażnicy pobili Atalę z obrażeniami twarzy, złamanym nosem, a nawet żebrami. Przemawiając w Ośrodku dla Uchodźców w Białymstoku, 37-latek powiedział amerykańskim mediom: „Zabrali nas do strefy zastrzeżonej. Była to pierwsza próba przekroczenia polskiej granicy.

Atala ujawniła, że ​​władze odmówiły udzielenia pomocy medycznej i nakazały czteroosobowej grupie wyjazd do Polski zamiast do stolicy Białorusi Mińska. Podczas trudnej podróży Syriusz powiedział, że nie ma jedzenia i musi pić wodę z bagna. CNN zacytował jego wypowiedź: „Widziałem (i) kawałek cukru pozostawiony przez inną grupę uchodźców. Zacząłem go ssać, ponieważ nie mogłem niczego żuć, gryźć ani gryźć.

Inna syryjska kobieta, która w ostatnich tygodniach rozmawiała z CNN, powiedziała, że ​​przyleciała ze stolicy Libanu, Bejrutu, do Mińska. Stamtąd oskarżył armię białoruską o pomoc jemu i grupie innych imigrantów w przekroczeniu płotu granicznego. Kobieta powiedziała, że ​​błagała władze białoruskie o powrót na lotnisko w Mińsku po tym, jak polska policja wielokrotnie odpierała jej grupę, ale odmówiła.

Według raportu, kobieta powiedziała, że ​​była uwięziona w dżungli na granicy białorusko-polskiej przez co najmniej 12 dni przed przekroczeniem polskiej granicy z polską policją. Stamtąd, po wynajęciu „taksówki” za 2000 dolarów, znalazł drogę do Niemiec, ulubionego celu wielu imigrantów. Kobieta opowiadała mediom o swoim zdradliwym doświadczeniu z ośrodka dla uchodźców w niemieckim mieście Eisenhüttenstadt: „Zawsze spałam pod drzewem. [The] Na pierwsze dni mamy śpiwór. [But] Straciliśmy wszystko podczas spaceru [between] drzewa.”

Dalej powiedział mediom: „Po pięciu dniach pijemy wodę z ziemi. Nie mieliśmy nic, nie pomogli nam ”i„ Położyliśmy butelkę na podłodze … piliśmy wodę z basenu … nie mogliśmy jej pić rano, ponieważ była czarna.

Co się dzieje na granicy białorusko-polskiej?

Ci migranci należą do tysięcy osób, które utknęła między Polską a Białorusią i znajdują się w centrum kontrowersji geopolitycznych, które sprowokowały Unię Europejską, Stany Zjednoczone i NATO przeciwko białoruskiemu rządowi. Zachód oskarżył prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenkę o wywołanie kryzysu imigracyjnego na wschodniej granicy UE w odpowiedzi na sankcje przeciwko łamaniu praw człowieka. Jednak jego rząd zaprzeczył wszystkim zarzutom i oskarżył Zachód o niebezpieczne, niebezpieczne, transgraniczne i złe traktowanie imigrantów.

READ  Zamrożone fundusze: Komisja Europejska udostępni Polsce 137 miliardów euro

Według doniesień medialnych polska straż graniczna poinformowała w czwartek, 11 listopada, że ​​tylko w ciągu ostatnich dwóch dni odnotowano ponad 1000 prób przekroczenia granicy. Mówi się, że te wysiłki obejmowały „na dużą skalę” próby przebicia się przez ogrodzenie przez około 100 osób. Imigranci, którzy osiedlili się na białoruskiej granicy z Polską, mają nadzieję przenieść się do Europy Zachodniej, ale ponieważ wielu z nich jest unieruchomionych, zaczęli budować na tym obszarze tymczasowe obozy.

(Zdjęcie: AP)