Innemu outsiderowi odmówiono szansy na zwycięstwo w chaotycznym finale sprintu grupowego drugiego dnia Tour de Boulogne, ponieważ Gerben Thijssen (Intermarche-Vandy-Gobert Matériaux) pokonał wszystkich faworytów w Zamościu.
W szybkim, ale technicznym finale, w którym główni sprinterzy stracili kontrolę nad meblami drogowymi i kilkoma szybkimi zakrętami, Thijssen dojechał około 500 metrów od ostatniego ronda i finiszował tuż za Pascalem. Ackerman (ZEA Team Emirates) jest jednak w dobrej formie.
Kulminując w spektakularnym, pięcioosobowym doskoku do linii, Ackerman był bardzo bliski wygrania na początku, ale boleśnie zniknął w pobliżu linii. Tymczasem Thijsen w środku zdołał powstrzymać Jonathana Milana z Bahrain Victorious, a zwycięzca pierwszego etapu Olav Kooij (Jumbo-Wisma) powstrzymał Sama Bennetta (Bora-Hansgrohe) po lewej, zajmując czwarte i piąte miejsce. odpowiednio.
Podobnie jak w sobotę Kooij, zwycięstwo Thijsena w Pologne było jego pierwszym na poziomie World Tour. I podobnie jak Kooij, Thijsen powiedział, że jego wymarzone zwycięstwo zostało osłodzone dzięki możliwości pokonania jednych z najlepszych na świecie szybkich mężczyzn w Pologne.
„Raz zająłem drugie miejsce w Vuelta a España, więc jestem bardzo szczęśliwy, że wygrałem tutaj. Pokonanie kogoś takiego jak Mark Cavendish (QuickStep-AlphaVinyl) to wielkie marzenie z dzieciństwa, ponieważ kiedy byłem młody, podziwiałem go” dodał.
15. w sprincie otwierającym, Thijsen powiedział, że Bolon rozpoczął wyścig natychmiast po powrocie z wysokiego obozu, ale mógł odwrócić sytuację w ciągu 24 godzin.
„Po wygranej w Dunkierce powiedziałem, że moim celem jest wygranie kolejnego wyścigu, ale kiedy jeździsz w dużych wyścigach, takich jak Bolón i Vuelta a España w ciągu kilku tygodni, zwycięstwa nie są takie łatwe” – powiedział.
Tymczasem Jonas Abrahamsen (UNO-X Pro Cycling Team) dokonał nieoczekiwanej zmiany w kierownictwie wyścigu, odbierając różne dodatkowe sekundy sprintu w dwóch kolejnych interwałach, aby wybić Kooija z prowadzenia w klasyfikacji generalnej.
„Po tym, jak nasz lider, Tobias Johansen, odpadł z wyścigu, zmieniliśmy cele i dzisiaj próbowaliśmy ponownie wykonać ruchy”, powiedział Abrahamsen, „ale nie sądzę, żebym jutro obronił prowadzenie w górach. [Monday]”.
Jak to się rozwinęło
Po sobotniej katastrofie rozpoczął się 2. etap ze znacznie większą liczbą startujących. Dziewięć DNS obejmuje Sama Omanna, lidera wyścigu Olav Kooij (Jumbo-Wisma) i dwóch zawodników Uno-X, zwycięzcę Tour de l’Avenir Johannesena i podwójnego norweskiego mistrza szosowego Rasmusa Tillera. Jednak wyścig rozpoczął się salwą ataków dopiero wtedy, gdy czwórka kolarzy zdołała odjechać, pomimo nieustannego, bardzo ulewnego deszczu i dużej liczby zabitych w peletonie.
Z wyjątkowo bliskimi powiązaniami z piątką z sobotniej przerwy otwierającej, ponownie zawodnik Lotto-Soudal i po raz kolejny dwóch członków polskiej reprezentacji narodowej byli w ruchu tego dnia. Polskę reprezentowali Patrick Stwoss już w przerwie na 1. etapie i Piotr Prośnia, Jasper de Baist wymachiwał flagą Lotto_Soudel, a do akcji Novo-Nordisk dołączyła Andrea Perron.
W mgnieniu oka czterej mężczyźni zdobyli godną szacunku przewagę, wynoszącą ponad sześć minut, a przez następne kilka godzin niewiele było napiwków, gdy grupa wylądowała we wschodniej Polsce, chociaż Jumbo-Wizma utrzymała stałe tempo. Zmniejsz przerwę do mniej niż pięciu minut na dystansie 100 km. Jednak w przeciwieństwie do soboty przepaść bardzo szybko się rozpadła, gdy grupy sprinterów zaczęły napierać na bezlitośnie płaskie, proste, podmokłe drogi biegnące przez mile pól uprawnych.
Najpierw Stosz i Abrahamsen usiedli i czekali na bandę, potem Brzyna poszła w ich ślady i mając do mety tylko 19 kilometrów De Buyst, którego przewaga wynosiła niecałą minutę, postanowił ruszyć do przodu w samotnej, daremnej walce o chwałę.
De Baist był bardziej przeszkodą niż oczekiwano i nawet połączone wysiłki Alpecin-Deceuninck i Jumbo-Wisma nie zdołały zredukować jego przewagi do ponad 20 sekund na szerokich autostradach wokół Zamościa. W rzeczywistości De Buyst wciąż miał przyzwoite 30 sekund straty do peletonu, gdy pokonywał linię, by pokonać płaski, siedmiokilometrowy tor przez miasto.
Tak jak QuickStep-Alpha Vinyl, Trek-Segafredo i Groupama-FDJ zaczęły wnosić swój wkład, De Buyst został nawinięty na 1,5 kilometra przed metą. Dobrze widoczny.
Inny kolarz Lotto-Soudal spóźnił się samotnie o zwycięstwo, ale choć nie był w stanie zdobyć więcej niż kilku metrów, wielkie rondo z 500 metrami do pokonania wybiło tempo na wpół zniszczonego peletonu. Zamiast tego Thijsen wyprzedził resztę stawki w liniach sprintu dla siebie, które zadecydowały o etapie.
Kierowani wynikami Pierwsza jazda na rowerze (otwiera się w nowej karcie)
More Stories
Polski premier Donald Tusk radzi patronom Nord Stream, aby „zachowali spokój”
Polskie akcje wzrosły w końcówce handlu; WIG30 zyskał 0,89% według Investing.com
Polskie akcje tracą w końcówce handlu; WIG30 spadł o 0,58% według Investing.com