- NASA skierowała swój potężny Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) na Urana.
- To zdjęcie JWST pokazuje 11 z 13 pierścieni lodowego giganta z niespotykaną dotąd szczegółowością.
- NASA powiedziała, że obraz może rzucić światło na wyjątkową i tajemniczą czapę polarną planety.
NASA opublikowała niedawno nowe zdjęcie Urana wykonane przez potężny Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST).
Obrazy pokazują zupełnie nową stronę planety z potężnym obserwatorium kosmicznym, które uchwyciło 11 z 13 pierścieni lodowego olbrzyma z niespotykaną dotąd szczegółowością.
Zdjęcia obok siebie ponownie pokazują, o ile JWST jest potężniejszy niż inne obserwatorium kosmiczne NASA, Kosmiczny Teleskop Hubble’a, jeśli chodzi o obrazowanie w podczerwieni.
Dane Webba pokazują bezprecedensową czułość obserwatorium na najsłabsze pierścienie pyłowe, które zostały sfotografowane tylko przez dwa inne instrumenty: sondę kosmiczną Voyager 2, kiedy przelatywała nad planetą w 1986 r., oraz Obserwatorium Kecka z zaawansowaną optyką adaptacyjną, NASA. Powiedział W komunikacie prasowym z 6 kwietnia br.
JWST nie tylko przejął planetę. Przyjrzał się również systemowi planetarnemu Urana, w tym sześciu jego najjaśniejszym księżycom
JWST uchwycił to zdjęcie z pojedynczą 12-minutową ekspozycją. NASA ma nadzieję, że ponownie kierując teleskop na Urana, JWST może uzyskać zdjęcia naszego lodowego sąsiada w lepszej rozdzielczości.
Tajemnicze pierścienie Urana wciąż robią wrażenie
Chociaż to zdjęcie przedstawia nowy widok planety, nie jest to pierwszy raz, kiedy naukowcy zrobili zdjęcie pierścieni Urana.
Sonda kosmiczna Voyager 2, sonda kosmiczna NASA wciąż wysyłająca dane 45 lat po wystrzeleniu, dostarczyła wglądu w pierścienie Urana, kiedy przepłynęła obok planety w 1986 roku.
Sonda odkryła dwa nowe, słabsze pierścienie, zwiększając liczbę znanych pierścieni wokół planety do 11.
Te dwa słabe pierścienie zostały wyraźnie dostrzeżone jedynie przez sondę Voyager 2 i Obserwatorium Kecka na Ziemi. Teleskop Hubble’a nigdy nie był w stanie zobaczyć tych pierścieni, chociaż około 20 lat temu wykrył dwa słabsze pierścienie zewnętrzne, dzięki czemu znana liczba pierścieni planety wzrosła do 13.
Hubble widzi światło ultrafioletowe, światło widzialne i mały wycinek podczerwieni, podczas gdy JWST patrzy na wszechświat w widmie podczerwieni, informował wcześniej Insider.
Większe lustro Webba oznacza, że jego obrazy mogą dostarczać obrazy o lepszej rozdzielczości niż te z Hubble’a w podczerwieni, która jest widmem światła używanym do robienia tych zdjęć Urana.
Od momentu wystrzelenia 25 grudnia 2021 r. oferuje niesamowite widoki wszechświata.
NASA ma nadzieję, że dwa słabe pierścienie zewnętrzne będą widoczne dla JWST, gdy następnym razem skieruje swoją uwagę na Urana.
Nie tylko pierścienie Urana przyciągają uwagę
Zdjęcie JWST zapewnia również dobre spojrzenie na tajemniczą czapę polarną Urana.
Uran jest trochę dziwną planetą, ponieważ jest nachylony około 100 stopni w stosunku do swojej orbity wokół Słońca, prawdopodobnie w wyniku wybicia księżyca wielkości Ziemi z orbity tysiące lat temu.
Oznacza to, że planeta wydaje się obracać na boki, gdy okrąża Słońce.
Ponieważ Uran potrzebuje 82 lat na obieg wokół Słońca, jego pory roku są długotrwałe. Połowa planety pogrąża się w 21-letniej zimie każdego roku Oran.
Naukowcy są najbardziej zainteresowani wyjątkową cechą, która rozwija się każdego lata na Uranie: czapą polarną, która pojawia się po stronie zwróconej w stronę słońca.
„Ta czapa polarna jest unikalna dla Urana – wydaje się, że pojawia się, gdy biegun wchodzi w bezpośrednie światło słoneczne latem i znika jesienią” – powiedziała NASA w komunikacie prasowym, dodając: „Te dane Webba pomogą naukowcom zrozumieć obecnie tajemniczy mechanizm ”.
Obejrzyj teraz: Popularne filmy Insider Inc.
pobierać…
More Stories
Boeing może nie być w stanie obsługiwać pojazdu Starliner przed zniszczeniem stacji kosmicznej
Jak czarne dziury stały się tak duże i szybkie? Odpowiedź kryje się w ciemności
Studentka Uniwersytetu Północnej Karoliny zostanie najmłodszą kobietą, która przekroczy granice kosmosu na pokładzie Blue Origin