17 listopada, 2024

MSPStandard

Znajdź wszystkie najnowsze artykuły i oglądaj programy telewizyjne, reportaże i podcasty związane z Polską

IIHF – Złoto dla Polski!

IIHF – Złoto dla Polski!

Po raz pierwszy w tym turnieju Polska dodała do swoich szeregów Aarona Similewskiego. Pochylając się do przodu, wskoczył prosto do pierwszego rzędu wraz z Lyskarsikiem i Filipem Komorskim. Cała trójka ma kontrakt z Ocelari Trinec w Czeczenii, ale Chmielewski będzie częścią pierwszej drużyny, która zdobędzie mistrzostwo Czech w czwartek, a ta ostatnia będzie dostępna przez całe Mistrzostwa Świata po zakończeniu sezonu na wypożyczeniu w klubie rolniczym Frydek-Mystek.

Kiedy jego druga impreza o mistrzostwo zaczęła się w ciągu czterech dni, Similewski powiedział: „Jestem bardzo szczęśliwy”. „Nie miałem dużo czasu na obiad z przyjaciółmi w Trójcy przed przyjazdem tutaj, ale teraz jest o wiele lepiej.

– Reprezentacja narodowa musiała na to czekać cztery lata z powodu Kovita. Tak się cieszę, że tu jestem i jestem jej częścią.

W pierwszym okresie Similewskiemu i jego drużynie trudno było wycisnąć jak najwięcej z japońskiej obrony. Japończycy z ogólnie trudnymi łyżwiarskimi występami ograniczyli szanse Polski i tylko jeden strzał na bramkę został strzelony na linii otwarcia, która była w cieniu najwyższej klasy kibiców.

Z drugiej strony, wspomagana przez dwie gry sił, Japonia dalej groziła. Na początku meczu John Murray dobrze zatrzymał się przed Yushiro Hirano, a Shigeki Hitosato rzucił niebezpieczny strzał w bok siatki. Po południu Hitosato był jeszcze bliżej, kiedy został zmuszony do uratowania wiosła Murraya w drugim japońskim popołudniowym rozgrywce o władzę.

– Martwiłem się przed tym meczem – przyznał główny trener Calabar. „Kiedy graliśmy w mecze pokazowe z Japonią, byli bardzo silni. Spodziewałem się, że będą tutaj naszymi najbliższymi konkurentami.

„Ale chcę porozmawiać o naszych bohaterach. Sposób, w jaki poświęciliśmy się dla obrony. Sposób, w jaki byliśmy zdeterminowani i uporządkowani. To klucz do tego sukcesu”.

O ile waga oczekiwań w pierwszym okresie była dla Polski przeszkodą, to po przerwie kraj gospodarza awansował. Początkowo Kmilevsky postanowił oddać strzał z poprzeczki, a Japonia starała się wymazać linie dla dłuższych znaków. Ta presja opłaciła się: w piątej minucie w środkowej ramce Lissarcik wyciągnął się zza siatki, celny strzał Mathewsa Bryce’a został wiosłowany, a kolega obrońca Arcadius Gostek odbił się. Ogólnie rzecz biorąc, 27-letni niebieski liniowiec nie może próbować podążać za hubem; Mecze o złote medale są nieco inne.

READ  Pływający ekspert od wiatru składa wniosek morski w Polsce

Polska spodziewała się poszerzenia swojej przewagi w rozgrywce o władzę w połowie sesji, ale zamiast tego Makuru Fukuhashi wskoczył na luźną złotówkę, a Japonia złapała gola niemal z krótkiej ręki, gdy turbosprężarki zeskoczyły z lodu i wystrzeliły z góry koła. . . Murray zatrzymał się, ale Polska otrzymała karę w kolejnej bitwie Buck.

Podczas krótkiej japońskiej gry o władzę, która nastąpiła, Yusuke Koen wyglądał przyzwoicie, ale obrońca nie był w stanie wydostać się ze swoich łyżew, a kolejny strzał Hitosato nie został uderzony. Niemal natychmiast Patrick Wadza wyskoczył z pola karnego i skoczył prosto w dziwny ludzki pośpiech, ale obrońca nie zdołał uciec przed japońską obroną i przegapił okazję.

W trzecim okresie Polska próbowała bronić swojej przewagi. Mając na uwadze niebezpieczeństwo szybkiej linii japońskiej, Polacy zdecydowali się na podejście „przede wszystkim bezpieczeństwo” i na dłuższą metę istniały pewne możliwości na obu końcach.
Wciąż jednak było kilka niespokojnych momentów, w których nie było nic poza 54. minutą przerwy Furuhashiego. Szybki napastnik wyszedł z pola karnego i wszedł prosto w długie podanie, które powaliło polską obronę na awans. Murray ponownie uratował swoją drużynę, a przystanek został okrzyknięty głośniej niż jakikolwiek gol na arenie.

„On jest ścianą” – powiedział Similevsky o swoim networkerze. „Jest w 70%, 80% jak ta drużyna. Cieszymy się, że jest z nami. Mamy świetnego bramkarza”.

Ale ostatni doping był dla bramki Łyszczarczyka. Japonia będzie lamentować nad zdradzieckim odbiciem od oficerskiej łyżwy, dając Polsce możliwość przypieczętowania umowy z wyprzedzeniem, ale niektórzy w tłumie Daichi będą się tym martwić, ponieważ ich własne złote świętowanie zaczyna się porywająco.