24 listopada, 2024

MSPStandard

Znajdź wszystkie najnowsze artykuły i oglądaj programy telewizyjne, reportaże i podcasty związane z Polską

Hollinger: Przegrani z agencji NBA?  Niezupełnie, ale te zespoły mają pytania

Hollinger: Przegrani z agencji NBA? Niezupełnie, ale te zespoły mają pytania

Nie nazywajmy tego kolumną „przegranych z darmową agencją”, przynajmniej na razie. W końcu krajobraz się zmienił, jeśli chodzi o pierwsze dni lipca.

Wybieranie przegranych w wolnej agencji nie jest już tak fajne jak kiedyś, ponieważ dużo trudniej jest naprawdę „przegrać” w wolnej agencji niż jeszcze kilka lat temu. Po pierwsze, przy tak niewielu supergwiazdach zmieniających drużyny za pośrednictwem wolnej agencji, widzimy znacznie mniej sytuacji, w których drużyna jest pozostawiona na lodzie, ponieważ główny gracz nie otrzymał rekompensaty.

Po drugie, między nowym CBA a ogólnym faktem, że zespoły stają się nieco bardziej wyczulone na temat kontraktów długoterminowych, po prostu widzimy o wiele mniej bezsensownych kontraktów z wolnymi agentami niż ostatnio w 2019 roku. To był ostatni rok wzrostu w stosunku do starszych kontraktów CBA, który funkcjonalnie nie podlegał rozszerzeniu, a jak wskazałem na początku tego tygodnia, od tego czasu miejsce na czapki miało zupełnie inne zastosowanie.

W dzisiejszych czasach obserwujemy zamiast tego wiele z dwóch przypadków: 1) drużyny są tak przywiązane do swoich zasad i przepisów podatkowych, że ledwo mogą cokolwiek zrobić, oraz 2) drużyny przepłacają graczy zamiast innych.

Oba przypadki pozostają z czasem przez zespoły, które do tej pory poczyniły mniejsze postępy w zakresie wolnej agencji – z gigantyczną Asterisk mamy ponad trzy miesiące do końca, sezon handlowy zaczyna się gotować i wciąż jest kilku stosunkowo znaczących wolnych agentów.

Ponownie waham się, czy nazwać te drużyny „przegranymi”, ponieważ termin ten nie ma zastosowania tak dobrze, jak kiedyś. Myślę jednak, że niektóre zespoły mogą jeszcze nie czuć się dobrze w lecie:

Spośród wszystkich drużyn, które moglibyśmy sklasyfikować jako „przegranych”, Raptors pozostają na pierwszym miejscu z trzech dość oczywistych powodów: 1) nie chcieli stracić Freda VanVleeta, 2) chcieli i 3) nie mają świetny sposób, aby go zastąpić. Podpisanie kontraktu z Dennisem Schröderem to plaster, który mógł dostać w trakcie sezonu (i był zdecydowanie najlepszą opcją z pieniędzmi, jakie miało Toronto), co w żaden sposób nie rekompensuje utraty zawodnika kalibru All-Star.

Bardziej boli to, że występ Houston nie był tak szalony; Maksymalnie dwa lata plus trzeci z opcją drużynową. Być może powinno to być w zasięgu Toronto i być może powinno to być coś, do czego Raptors planowali wrócić w zeszłym sezonie, biorąc pod uwagę, jak wiele drużyn z pokojów osłonowych potrzebowało pomocy rozgrywającego.

Głębiej

Z Fredem Vanvleetem Rockets lądują ze swoim kapitanem

Zastanawiam się, czy zmarszczka naprawdę ich zepsuła: Gary Trent Jr. W swoim kontrakcie za 19 milionów dolarów. W ten sposób dopasowanie maksymalnej oferty w VanVleet stało się kwestią podatkową; W ten sposób Raptors straciliby ponad 10 milionów dolarów, zanim wykorzystaliby ani grosza ze swojego przeciętnego wyjątku (liczba ta zakłada, że ​​​​Raptors zrzekli się Thaddeusa Younga i nie podpisali kontraktu ze Schroederem, aby zastąpił Vanfleeta); Wypełnienie listy może podnieść tę liczbę.

READ  To też musi coś znaczyć

Po wyborze Trenta były ukryte koszty. Realistycznie rzecz biorąc, kosztowałoby ich to pełne VanVleet MLE jako zespół ponad fartuch (mogli zrobić umowę Jalen McDaniels z podatkiem MLE zamiast pół roku) i prawdopodobnie odzyskaliby swoje koszty w projekcie kapitałowym, aby zmniejszyć podatek do bardziej rozsądnej liczby dla przeciętnego zespołu. Zrzucanie pensji Chrisa Bouchera, czy coś podobnego, nie byłoby tanie.

Bardziej interesującym pytaniem jest, czy Raptors mogą teraz zmienić swój skład w coś bardziej opłacalnego niż grupa mężczyzn, którzy strzelają do graczy poniżej średniej 6 stóp i 9 stóp. Umowa VanVleeta mogłaby wyglądać znacznie lepiej po 20-20 z perspektywy czasu, gdyby Toronto mogło wykorzystać Pascala Siakama lub OG Anunoby’ego do dobrego strażnika, który potrafi strzelać. Dopiero się okaże, kim jest ten gracz i jaki rodzaj transakcji można wykonać; Nie zgłaszam tutaj żadnych wiadomości, ale irytacja Raptorami w rozmowach biznesowych pozostaje tematem rozmów z innymi recepcjami.

Nawet przy tym wszystkim nadal jestem trochę zaskoczony, że Toronto nie przełknął tak mocno i nie zgodził się zapłacić VanVleet, wiedząc, że prawdopodobnie będzie to później zbywalne. To była wizytówka Masai Ujiri w Denver. Czy w ogóle mogę to jeszcze nazywać Masui Ujiri Memorial Sign and Trade? Jestem zdezorientowany.

W próżni Pelicans wpadli na dobry pomysł odrzucenia opcji czwartego roku na Herba Jonesa, aby zamknąć go na ten kolejny kontrakt na razie (cztery lata, 54 miliony dolarów). Problem w tym, że w tym sezonie Jones potrzebował podwyżki o 10 milionów dolarów, a Pelicans… tak naprawdę nie mają na to pieniędzy.

Nawet po rezygnacji z Garrett Temple w środę, Nowy Orlean spodziewa się wzrostu o 5 milionów dolarów ponad limit podatkowy, jeśli wypełni ostatnie dwa miejsca na liście minimalnymi kontraktami weteranów. Ten przywilej oznacza, powiedzmy, nienawidzący zapłacić podatek od luksusu, co oznacza, że ​​prawdopodobieństwo, że Pelowie przeniosą Kirę Lewis Jr., jest nadal wysokie. Albo Jonas Valančiūnas za poślizg. Ile to będzie ich kosztować, pozostaje kwestią otwartą.

W alternatywnym wszechświecie Pelicans mogliby wykorzystać część swojego MLE, aby podpisać kontrakt z innym weteranem strażników i zmniejszyć ich zależność od Dysona Danielsa i Jordana Hawkinsa w zarządzaniu punktami obrotu o wysokiej dokładności. A jaki jest koszt? Jones może kosztować więcej w przyszłym roku, ale trudno powiedzieć, czy dostanie dużo wyższe oferty MLE, zwłaszcza jako nie-strzelec. Historycznie rzecz biorąc, MLE dotyczyło tego, do jakiego zespołu pójdą tacy gracze, nawet najbardziej elitarni obrońcy, jeśli nie będą mogli zrobić miejsca na parkiecie. Poza tym Jones nadal byłby ograniczonym wolnym agentem, a równe prawa Billów odstraszyłyby zalotników.

Wciąż jesteśmy w połowie drogi i może być umowa na stole, która pozwoliłaby New Orleans zdobyć Jonesa na jutro i nadal powiększać skład 2023-24. Ale na razie wygląda całkiem uroczo o połowę.

Mówiąc o… Kings przesunęli Pelicans z większą passą, wykorzystując swoją przestrzeń w kapitale, aby renegocjować i przedłużyć Domantas Sabonis w umowie, która daje mu 195 milionów dolarów nowych pieniędzy i utrzymuje go w królewskiej purpurze przez kolejne cztery lata.

READ  Jordan Montgomery twierdzi, że Scott Boras „zamordował” jego wolną agencję

z powodu większości każdy Kolejny zespół, który mógł zapłacić Sabonisowi następnego lata 193 miliony dolarów, a godne uwagi było to, że Kings przeznaczają teraz 195 milionów dolarów. Zwykle, gdy drużyna prosi o przedłużenie o jeden rok dla gracza, który nie jest całkiem na liście A, może negocjować, aby uzyskać więcej fryzur w latach przedłużenia.

Kings zasadniczo poszli w drugą stronę i zapłacili dodatkowo za przywilej przyznania Sabonisowi maksymalnie czterech lat, w tym rezygnację z wyboru w pierwszej rundzie w tym roku, aby zwolnić dodatkowe miejsce w cap. (Kontrakt Richawna Holmesa był oczywiście psem, ale to nie powstrzymało Sacramento przed wykonaniem kolejnych ruchów, czy to w tym roku, czy w przyszłym.)

„Z kim walczyłeś?” Pytanie tutaj jest duże. Sabonis to nie Jaylen Brown; Chociaż miał wspaniały rok, pozostali 29-latkowie nie mieli takiego pragnienia, by go zdobyć. To dlatego, że jest raczej środkowym niż skrzydłowym i nie pasuje do wielu (większości?) konkurencyjnych składów, ponieważ ty powinien Graj z nim w ataku i nie możesz zamienić się z nim w obronie. Wydaje się mało prawdopodobne, aby za rok, wśród podzbioru z wystarczającą ilością miejsca, jakikolwiek zespół otrzymał taką czapkę przez cztery lata.

Sacramento utrzymało tę cenę rok temu i zrezygnowało z wyboru w pierwszej rundzie, aby to zrobić; Podczas gdy Kings otrzymają mniej w ciągu najbliższych czterech lat niż jego prawdziwe maksimum, różnica nie jest ogromna (wygląda na to, że będzie to 3-6 milionów dolarów rocznie, w zależności od tego, ile miejsca w kapitale dodadzą Kings w latach 2023-24) i jak wyglądają jego zachęty w rozszerzeniu).

A od dawna oczekiwanym pytaniem jest… czy to naprawdę rodzaj ryzyka lotniczego, którego potrzebowali, aby zabezpieczyć ponad 50 milionów dolarów na lata 2027-28 Teraz?

Cokolwiek myślisz o umowie z Sabonisem – a ludzie, których szanuję, nie zgadzają się ze mną w tej kwestii – umowa z Jeramim Grantem wygląda dla mnie obiektywnie gorzej na wielu poziomach. Blazers zgodzili się na pięcioletni kontrakt o wartości 160 milionów dolarów dla Granta, kierując się jednym zestawem założeń – podejściem „zrób wszystko dla damy”, na którego utratę Grant nie mógł sobie pozwolić – i odkryli w ciągu kilku godzin od uzgodnienia, że ​​działali pod różne warunki. W przyszłości bez Lillarda przepłacanie za utrzymanie Granta ma jeszcze mniej sensu.

Głębiej

Aldridge: Jeśli uważasz, że upodmiotowienie graczy słabnie, złap krzesło; Damski zegar czasu

Można argumentować, że transakcja Granta może nadal mieć pewną wartość handlową po tej cenie, ale zwraca kapitał podwyższonego ryzyka tylko w przypadku niekorzystnego zwrotu z kontraktu. „Oczywiście, dostajesz pierwszego, ale dostajesz też Bena Simmonsa” – to rodzaj umowy, którą by uzyskali.

Blazers prawdopodobnie mieli trochę swobody w negocjacjach w tej sprawie, ale wydawali się niechętni do naciskania, gdy chodzili po skorupkach jaj Lillarda. Gdyby mogli to zrobić, prawdopodobnie wybraliby twardszą linię z Grantem, wiedząc, że odejście nie byłoby końcem świata. W szczególności sprowadzenie go do czegoś bardziej w stylu Kyle’a Kuzmy (dostał cztery lata i 104 miliony dolarów od Wizards) prawdopodobnie sprawiłoby, że byłoby to bardziej rynkowe w celach komercyjnych.

READ  Burmistrz twierdzi, że Chiefs mają „poważną szansę” na powrót do Dallas

Przynajmniej Portland powinno być w stanie sprawić, że pieniądze w transakcji Grantu zostaną odrzucone, dopóki propozycja wartości nie poprawi się, a nie pogorszy z czasem. Blazers są teraz poniżej progu podatkowego, co jest liczbą, która pozwoli zrobić więcej miejsca, gdy dojdzie do transakcji z Lillardem, co pozwoliłoby im rozpocząć Grant od 36 milionów dolarów w latach 2023-24 i dać mu ośmioprocentowy spadek do 27,6 miliona dolarów w latach 2027-28 .

Głębiej

Dlaczego Damian Lillard w końcu poprosił o wymianę i uruchomił loterię NBA

Nuggets będą naprawdę dobrzy w przyszłym roku, bez względu na wszystko, ponieważ ich pięciu najlepszych graczy jest lepszych niż pięciu najlepszych graczy. Jednak to, co dzieje się po tym punkcie na liście, jest w tej chwili zgadywaniem.

Nuggets nie mieli realistycznych środków, aby zapobiec odejściu Bruce’a Browna i stanęli w obliczu trudnego rynku strażników. Jednak można się trochę zastanawiać, czy nie byłoby lepiej, gdyby skorzystali z wyjątku podatnika średniego szczebla na prawdziwym oddziale, niż płacąc Reggiemu Jacksonowi za dwuletnią umowę.

The Nuggets zabezpieczyli swoje zakłady, wpychając potencjalnych kandydatów do draftu do tegorocznego draftu i wybierając trzech graczy z późnymi wyborami; Oczywiście jest nadzieja, że ​​przynajmniej jeden z nich może wnieść swój wkład we właściwy sposób, zwłaszcza że wydawali się skupieni na pozyskiwaniu starszych graczy. Jednak nawet nowicjusze z wysokimi kwalifikacjami rzadko przyczyniają się do kalibru rotacji z drużyny do drużyny w ich seniorskim sezonie, a historycznie jedyną prawdziwą cechą selekcjonowania starszych debiutantów jest to, że są… starsi.

Być może zaskakujące jest również to, że więcej dobrych skrzydłowych nie przybyło, by grać w Denver od roku i zarabiać jak brązowi. Wydawało się, że Phoenix pozyskał każdego, kogo chcieli, na minimalne oferty, pozostawiając Nuggets z Justinem Holidayem, który został porzucony w pensji przez Hawks w zeszłym sezonie i szybko wypadł z rotacji Mavs, kiedy wybrali go na rynku wykupów.

Wraz z odejściem Jeffa Greena Nuggets chcą obronić swój tytuł drugą jednostką, taką jak Jackson / Christian Braun / Julian Strawther / Peyton Watson / Zeke Nnaji. Tak. Możesz wymienić nazwiska takie jak Vlatko Cancar, Jalen Pickett i Holiday, jeśli poczujesz się lepiej, ale danie na wynos jest takie samo. To biuro obsługi trafiło wiele typów draftu i zrobiło niesamowitą lemoniadę z zeszłego sezonu, więc ten rekord zasługuje na szacunek. Ale na razie można się zastanawiać nad każdym miejscem na ławce w składzie Denver.

(Górne zdjęcie autorstwa Jeremy’ego Granta: Stephen Low/USA Today)