W tym tygodniu izraelskie dowództwo wojskowe spotkało się z wzmożoną kontrolą publiczną po serii szkodliwych przecieków w izraelskich mediach, przy czym „New York Times” odnotował, że wyżsi rangą oficerowie zignorowali lub odrzucili raporty wywiadu dotyczące możliwości poważnego ataku Hamasu.
Według tych raportów IDF uzyskało kopię planu bitwy, którego Hamas ostatecznie użył podczas ataku na Izrael 7 października, ale oficerowie błędnie wierzyli, że Hamas nie będzie w stanie go wdrożyć. Jeden z dowódców odrzucił także ostrzeżenie podwładnego z lipca, że grupa prowadzi szkolenia i buduje potencjał niezbędny do wdrożenia planu.
Wiadomość ta wzbudziła oczekiwania komentatorów politycznych, że po zakończeniu wojny wyżsi rangą przywódcy wojska i bezpieczeństwa zrezygnują lub zostaną wydaleni z powodu niepowodzeń wywiadu.
Zwolennicy premiera Benjamina Netanjahu podchwycili te doniesienia, wykorzystując zarzuty niepowodzenia wojskowego, aby odwrócić uwagę od zarzutów, że sam Netanjahu ponosi częściową odpowiedzialność za to, co wielu Izraelczyków uważa za najgorszą porażkę w zakresie bezpieczeństwa kraju od 50 lat.
Jednak doniesienia te nie wywołały od razu poważnego oburzenia opinii publicznej: analitycy twierdzą, że dla Izraelczyków od pierwszych godzin ataku z 7 października, w którym zginęło około 1200 osób, a prawie 240 innych zostało porwanych, że atak był wynikiem, przynajmniej częściowo, katastrofalnej awarii wywiadu.
Chociaż wojna nadal trwa, wielu Izraelczyków koncentruje się również na utrzymaniu zjednoczonego frontu przeciwko Hamasowi.
„Na razie zamykam oczy na te pytania” – powiedziała Ayelet Samerano, której syn Yonatan został zastrzelony przez palestyńskich bandytów i zabrany do Gazy 7 października. Wywiad telefoniczny. „Myślę, że poznamy odpowiedzi na wszystkie pytania – po wojnie”.
Wielu izraelskich Żydów niechętnie zrzuca winę na armię, osławioną instytucję mającą kluczowe znaczenie dla ich tożsamości: jest to tygiel, w którym większość żydowskich Izraelczyków, jako poborowych, postrzega ją jako święty projekt narodowy niezbędny do obrony swojego państwa. .
Badania opinii publicznej wskazują, że nawet po ataku zaufanie do wojska pozostaje wysokie. A rekonesans Sondaż przeprowadzony w połowie października wykazał, że 87% izraelskich Żydów, z którymi przeprowadzono wywiady, stwierdziło, że ufa izraelskiej armii, co stanowi nieco wyższy odsetek niż w czerwcu.
Atak zniweczył centralną część izraelskiej umowy społecznej: ideę, że – biorąc pod uwagę żywą pamięć o Holokauście – armia może zapewnić swoim obywatelom większe bezpieczeństwo niż Żydzi mieszkający za granicą.
Gdy armia usiłowała odeprzeć atak z 7 października, mieszkańcy wiosek będących celem Hamasu wielokrotnie opowiadali o szoku, jakim byli, gdy armia pozostawiła ich bezbronnych, jak wynika z dziesiątek SMS-ów, które ocaleni przekazali „The Times”.
„Gdzie jest wojsko?” napisał jeden z ocalałych rankiem 7 października.
Jednak ten szok nie przełożył się jeszcze na powszechny protest przeciwko politycznemu i wojskowemu przywództwu Izraela, w tym Netanjahu, powiedział Eran Etzion, były zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego.
Pan Etzion dodał, że tysiące potencjalnych protestujących pełni obecnie służbę rezerwową w całym kraju.
„Nie dajcie się zwieść – gniew jest. Pytanie tylko, kiedy wybuchnie” – powiedział. „Zamysł jest taki, że najpierw będziemy walczyć, a potem wyjdziemy na ulice”.
„Dumny organizator. Alkoholowy ninja. Kujon kulinarny. Typowy entuzjasta telewizji. Zapalony czytelnik. Fanatyk niezależnej muzyki”.
More Stories
Japonia: Tajfun Shanshan: Milionom ludzi nakazuje się ewakuować po tym, jak jeden z najsilniejszych tajfunów od dziesięcioleci nawiedzi Japonię
Najnowsze zatonięcie jachtu Bayesiana: żona Mike’a Lyncha „nie chciała opuszczać łodzi bez rodziny”, podczas gdy załoga przechodzi dochodzenie
Światowy Program Żywnościowy wstrzymuje swoje działania w Gazie po wielokrotnym strzelaniu do pojazdu pomocy