Kiedyś siedziałem z tatą i sprawdzałem w Google, jak daleko od Ziemi znajdują się różne obiekty w Układzie Słonecznym. Szukał dokładnych liczb i bardzo wyraźnie interesował się każdą nową liczbą, którą wykrzykiwałem. Poczułem się taki szczęśliwy. Księżyc? Średnio 238 855 mil (384 400 km). Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba? Podnieś to do około 1 miliona mil (1 609 344 km). słońce? 93 miliony mil (149 668 992 km). Neptun? 2.8 jeden bilion Mile (4,5 miliarda km). „No cóż, poczekaj, aż usłyszysz o Voyagerze 1” – powiedziałem w końcu, zakładając, że wie, co się zbliża. Nie był.
„NASA Podróżnik 1 „Statki międzygwiazdowe nie znajdują się już w Układzie Słonecznym” – ogłosiła. „Nie, to ponad 24 miliardy kilometrów (15 miliardów mil)”. Z dala od nas „I w trakcie naszej rozmowy idzie to dalej.” Nie pamiętam dokładnie jego odpowiedzi, ale pamiętam wyraz całkowitego niedowierzania. Natychmiast pojawiły się zapytania, jak to się mogło fizycznie zdarzyć. Rozległ się zdezorientowany śmiech i różne sposoby mówienia „fajnie”. Przede wszystkim było zaraźliwe poczucie podziwu i tak narodził się nowy fan Voyagera 1.
Łatwo zrozumieć, dlaczego Voyager 1 należy do naszych najpopularniejszych robotycznych badaczy kosmosu — a tym samym łatwo zrozumieć, dlaczego tak wiele osób odczuwało ból w sercach kilka miesięcy temu, kiedy Voyager 1 przestał z nami rozmawiać.
Powiązany: Po miesiącach wysyłania niezrozumiałych informacji do NASA, Voyager 1 znów nabiera sensu
Z nieznanych wówczas powodów statek kosmiczny zaczął wysyłać bzdury zamiast starannie zorganizowanych, bogatych w dane zer i jedynek, które dostarczał od czasu startu. Uruchomiony w 1977 roku. To właśnie ten klasyczny język komputerowy pozwolił Voyagerowi 1 przemówić do swoich twórców, zdobywając jednocześnie tytuł „najdalszego obiektu stworzonego przez człowieka”. W ten sposób statek kosmiczny przekazał istotną wizję, która doprowadziła do odkrycia nowych księżyców Jowisza, a dzięki tego rodzaju podcastowi binarnemu naukowcy w niesamowity sposób zidentyfikowali nowy pierścień Saturna i stworzyli pierwszy i jedyny „portret rodzinny” Układu Słonecznego . Kod ten jest w istocie kluczowy dla samego obiektu Voyager 1.
Co gorsza, przyczyną tej usterki był system danych lotu pojazdu, czyli system przekazujący informacje o stanie Voyagera 1, dzięki czemu naukowcy mogą skorygować wszelkie mogące się pojawić problemy. Problemy takie jak ten. Co więcej, ze względu na ogromną odległość dzielącą statek kosmiczny od jego operatorów na Ziemi, dotarcie transmisji do statku kosmicznego zajmuje około 22,5 godziny, a następnie odebranie transmisji z powrotem po 22,5 godzinach. Niestety, przez jakiś czas, a dokładniej przez około pięć miesięcy, sprawy nie wyglądały dobrze.
Ale wtedy, 20 kwietnia, Voyager 1 W końcu zadzwonił do domu Z 0 przeczytanymi i 1 nieprzeczytanymi.
„Zespół zebrał się wcześnie rano w weekend, aby sprawdzić, czy dane telemetryczne powrócą” – powiedział Space.com członek zespołu pokładowego Voyagera, Bob Rasmussen. „Miło było zebrać wszystkich w jednym miejscu, jak to, aby wspólnie cieszyć się chwilą, gdy uświadomiliśmy sobie, że nasze wysiłki zakończyły się sukcesem. Nasze brawa składaliśmy nieustraszonemu statkowi kosmicznemu i towarzyszom, którzy umożliwili jego odzyskanie”.
I Następnie, 22 majaNaukowcy z Voyagera ogłosili z radością, że statek kosmiczny pomyślnie wznowił przesyłanie danych naukowych z dwóch z czterech instrumentów: podsystemu fali plazmowej i instrumentu magnetometru. Obecnie pracują nad ponownym uruchomieniem pozostałych dwóch systemów, podsystemu promieniowania kosmicznego i instrumentu naładowanych cząstek o niskiej energii. Chociaż technicznie rzecz biorąc na pokładzie Voyagera znajdowało się sześć innych instrumentów, były one nieczynne przez jakiś czas.
Powrót
Rasmussen był członkiem zespołu Voyagera w latach 70. XX wieku i pracował nad projektem jako inżynier komputerowy, zanim wyjechał na inne misje, w tym CassiniKtóry wystrzelił statek kosmiczny, który nauczył nas prawie wszystkiego, co obecnie wiemy o Saturnie. Wrócił jednak na Voyagera w 2022 roku z powodu odrębnego dylematu związanego z misją i od tego czasu pozostaje w zespole.
„Jest wielu oryginalnych ludzi, którzy byli obecni w momencie wystrzelenia Voyagera lub nawet wcześniej, którzy byli częścią zespołu pilotażowego i zespołu naukowego” – Linda Spilker, planetolog w Jet Propulsion Laboratory NASA, która pracowała także przy misji Voyager , powiedział Space.com w podcaście This Week from Space w sieci TWiT. „To prawdziwy hołd dla Voyagera – za długowieczność nie tylko statku kosmicznego, ale także ludzi w zespole”.
Aby przywrócić Voyagera 1 do sieci w nieco kinowy sposób, zespół opracował złożone rozwiązanie, które skłoniło FDS do wysłania kopii jego pamięci z powrotem na Ziemię. Dzięki temu odczytowi pamięci operatorzy byli w stanie odkryć sedno problemu — uszkodzony kod działający w jednym chipie — który następnie został naprawiony przez inny chip (szczerze mówiąc, Bardzo interesujące) Proces modyfikacji kodu. W dniu, w którym Voyager 1 w końcu przemówił ponownie: „Słychać było, jak w pomieszczeniu spadła szpilka” – powiedział Spilker. „Było bardzo cicho. Wszyscy patrzyli na ekran, czekali i oglądali”.
Oczywiście Spilker przyniósł także zespołowi trochę orzeszków ziemnych do zjedzenia, ale nie byle jakie. Szczęśliwy orzeszek ziemny.
Długoletnią tradycją w Jet Propulsion Laboratory (JPL) jest uczta orzechowa przed ważnymi wydarzeniami związanymi z misją, takimi jak starty i kamienie milowe, a także potencjalne wskrzeszenie Voyagera 1. wydaje się W latach 60. XX w., kiedy agencja próbowała wystrzelić misję Ranger 7, która miała wykonywać zdjęcia i zbierać dane na powierzchni Księżyca. Rangersi od 1 do 6 ponieśli porażkę, więc Ranger 7 był wielką sprawą. W związku z tym inżynier ds. ścieżki misji Dick Wallace przyniósł zespołowi mnóstwo orzeszków ziemnych, które mogły zjeść i odpocząć. Ranger 7 z pewnością odniósł sukces i, jak powiedział kiedyś Wallace, „reszta to historia”.
Voyager 1 potrzebował trochę tych pozytywnych wibracji.
„Minęło pięć miesięcy, odkąd otrzymaliśmy jakiekolwiek informacje” – wyjaśnił Spilker. Tak więc w tym pokoju ciszy, wśród dźwięków jedzenia orzeszków ziemnych, operatorzy Voyagera 1 siedzieli przed monitorami systemu i czekali.
„Nagle zacząłem uzupełniać dane” – powiedział Spilker. Wtedy programiści, którzy z niecierpliwością wpatrywali się w te ekrany, zerwali się z krzeseł i zaczęli wiwatować: „Myślę, że byli najszczęśliwszymi ludźmi na sali i poczuli radość z powodu powrotu Voyagera 1”. „.
Rasmussen twierdzi, że ostatecznie zespół doszedł do wniosku, że awaria mogła nastąpić na skutek połączenia starzenia się i uszkodzeń radiacyjnych, przez które energetyczne cząstki w przestrzeni bombardowały pojazd. Dlatego też uważa, że nie byłoby zbyt zaskakujące, gdyby podobna awaria wydarzyła się w przyszłości, ponieważ Voyager 1 wciąż wędruje poza odległe rejony naszego gwiezdnego sąsiedztwa, podobnie jak jego bliźniaczy statek kosmiczny. Podróżnik 2.
To prawda, że statek kosmiczny nie został jeszcze w pełni naprawiony, ale miło jest wiedzieć, że sytuacja w końcu zaczyna się poprawiać, zwłaszcza po niedawnych wiadomościach, że niektóre z jego instrumentów naukowych wróciły na właściwe tory. Krótko mówiąc, Rasmussen twierdzi, że wszystko, czego zespół dowiedział się do tej pory, było niepokojące. „Jesteśmy przekonani, że dobrze rozumiemy problem i pozostajemy optymistami, że wszystko wróci do normy, ale spodziewamy się też, że nie będzie to ostatni przypadek” – powiedział.
W rzeczywistości, jak wyjaśnia Rasmussen, operatorzy Voyagera 1 po raz pierwszy nabrali optymizmu, gdy z całą pewnością zidentyfikowali pierwotną przyczynę awarii. Podkreślił też, że morale zespołu nigdy nie spadło. „Z pośrednich dowodów wiedzieliśmy, że mamy statek kosmiczny, który jest w większości nienaruszony” – powiedział. „Nie myśleliśmy o pożegnaniu”.
Kontynuował: „Zamiast tego chcieliśmy jak najszybciej znaleźć rozwiązanie, aby można było zająć się innymi kwestiami zaniedbywanymi od miesięcy. Teraz po cichu zmierzamy w stronę tego celu”.
Przyszłość Voyagera
Nie można zignorować faktu, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy w domenie publicznej panowała atmosfera niepokoju i strachu, że Voyager 1 powoli zbliżał się do transmisji swojego końcowego 0 i końcowej 1. Nagłówki wiadomości w całym Internecie, z których jeden napisał: A ja jestem jednym z nich, miało to wyraźną wagę ujemną. Myślę, że dzieje się tak dlatego, że nawet jeśli Voyager 2 byłby technicznie w stanie unieść międzygwiezdną pochodnię po Voyagerze 1, perspektywa utraty Voyagera 1 wydaje się perspektywą utraty kawałka historii.
„Przekroczyliśmy granicę zwaną Heliopolis Edge” – Spilker wyjaśnił podróż. „Voyager 1 przekroczył tę granicę w 2012 r., a Voyager 2 w 2018 r. i od tego czasu jest pierwszym statkiem kosmicznym, który kiedykolwiek dokonał bezpośrednich pomiarów ośrodka międzygwiazdowego”. Medium to odnosi się głównie do materii wypełniającej przestrzeń między gwiazdami. W tym przypadku jest to przestrzeń pomiędzy innymi gwiazdami a naszym Słońcem, które choć nie zawsze myślimy o niej jako o pojedynczej gwieździe, jest po prostu kolejną gwiazdą we wszechświecie. Kropla w kosmicznym oceanie.
„JPL rozpoczęło budowę dwóch statków kosmicznych Voyager w 1972 roku” – wyjaśnił Spilker. „Dla kontekstu, było to zaledwie trzy lata po tym, jak odbyliśmy pierwszy spacer człowieka po Księżycu, a powodem, dla którego rozpoczęliśmy tak wcześnie, jest to, że mieliśmy rzadkie ułożenie planet, które zdarza się raz w roku. 176 lat„To właśnie to ustawienie mogło zapewnić punkty kontrolne dla statków kosmicznych w całym Układzie Słonecznym, w tym Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna. Te punkty kontrolne były szczególnie ważne dla łazików. Wraz z wizytami planet pojawiają się pomoce grawitacyjne, które mogą pomóc Grawitacji wrzucanie obiektów do Układu Słonecznego – i teraz wiemy, co się za tym kryje.
Jako pierwszy obiekt stworzony przez człowieka, który opuścił Układ Słoneczny, jako relikt wczesnego amerykańskiego programu kosmicznego i jako świadectwo potęgi technologii sprzed kilkudziesięciu lat, Voyager 1 pozostawił po sobie dziedzictwo zwykle zarezerwowane dla wielkich rzeczy stracony z czasem.
„Nasi naukowcy nie mogą się doczekać, aby zobaczyć, co im umknęło” – powiedział Rasmussen. „Każdy w zespole jest zmotywowany swoim zaangażowaniem w ten wyjątkowy i ważny projekt. Stąd bierze się prawdziwa presja”.
Jednak jeśli chodzi o energię, podejście zespołu było jasne i zdecydowane.
„Nikt nie był szczególnie podekscytowany ani przygnębiony” – powiedział. „Jesteśmy pewni, że wkrótce będziemy mogli wrócić do normalnego funkcjonowania, ale wiemy też, że mamy do czynienia ze starzejącym się statkiem kosmicznym, który w przyszłości z pewnością znów będzie miał problemy. To po prostu fakt z życia tej misji, więc nie warto się tym przejmować.”
Jednakże wyobrażam sobie, że inżynierowie Voyagera 1 zawsze będą zadowoleni, gdy będą pamiętać, że ten robotyczny odkrywca zajmuje ciekawskie umysły na całym świecie. (Obecnie łącznie z umysłem mojego ojca, dzięki mnie i Google).
Jak mówi Rasmussen: „Wspaniale jest wiedzieć, jak bardzo świat docenia tę misję”.
Pierwotnie opublikowany w dniu stronie internetowej Space.com.
More Stories
Boeing może nie być w stanie obsługiwać pojazdu Starliner przed zniszczeniem stacji kosmicznej
Jak czarne dziury stały się tak duże i szybkie? Odpowiedź kryje się w ciemności
Studentka Uniwersytetu Północnej Karoliny zostanie najmłodszą kobietą, która przekroczy granice kosmosu na pokładzie Blue Origin