Czasami drużyna musi zabić własne demony i pokonać najgorsze, co przeciwnik może na nią rzucić. Ciężar historii i burzliwe noce w Europie stworzyły złowieszcze tło, gdy gracze Arsenalu splotli ramiona na linii środkowej, a Martin Odegaard jako pierwszy odbył długi spacer w kierunku północnego brzegu.
Ale to jest inny Arsenał, odważny Arsenał, impulsywny Arsenał, Arsenał zdecydowany nie dać się wciągnąć w przeszłość, która nie jest jego własną. To grupa, która ma wielkie serca, wielkiego ducha i wykazuje większą umiejętność radzenia sobie z dużymi nerwami.
Czas na „cojones”, czyli zapożyczenie określenia z rodzinnego kraju Mikela Artety. Pod koniec trudnego spotkania z Porto, które sprawiło, że obaj gracze byli wyczerpani fizycznie i emocjonalnie, a także dźwigali psychologiczny ciężar długiego wygnania z ostatnich etapów Ligi Mistrzów, Arsenal wziął rzuty karne w oczy i nie okazał strachu. Absolutne skupienie. Pełna wiara. Osiągnięcie artystyczne. Gracze jeden po drugim pokazali coś, co Arteta określił jako „jak bardzo tego chcą, jak bardzo się starają, jak bardzo są w stanie poświęcić wszystko, aby wygrać”.
Więcej o Mikelu Artecie i awansie Arsenalu…
Następnie omówił znaczenie takiego kroku. „Przez siedem lat nie braliśmy udziału w tych zawodach i przez 14 lat nie zaszliśmy tak daleko. To pokazuje, jakie to trudne. Chcemy więcej i będziemy o to walczyć”.
Wynik ten odbił się echem tego wieczoru przed stadionem Emirates. Zdzieranie małpy z pleców w kontekście nokautu w Europie jest ważną częścią szerszego poczucia rozwoju i ambicji. To są miejsca, w których chcą być, sprawdzające się w starciu z zaciętą konkurencją w Premier League i Lidze Mistrzów.
Zeszłego lata, przekształcając swój skład, Arteta pokładał ogromne zaufanie i pieniądze w starannie dobranych zawodnikach, którzy mieli wejść i zabłysnąć w składzie. Z wyjątkiem Juriena Timbera, który jest już blisko formy i nie może się doczekać gry, pozostała trójka odegrała kluczową rolę w postępach w tym sezonie.
Nie zawsze tak było.
Choć Declan Rice szybko wyrobił sobie markę, przystosowanie się było bardziej skomplikowane dla Kaia Havertza i Davida Rayi. Wszyscy trzej byli mistrzami w rzutach karnych – Reis i Havertz pewnie uderzyli piłkę – ale szczególnie dla Rei był to trudny punkt zwrotny. W ostatnich tygodniach był po cichu skuteczny, ale potrzebował chwili wykazania się, aby powolne stosunki z kibicami Arsenalu rozkwitły. Nadal są zachwyceni wyrzuconym bramkarzem Aaronem Ramsdale’em i wartościami sportowymi, które uwidoczniły się, gdy Ramsdale pobiegł przez murawę, by objąć Rayę.
Rea tego wieczoru skoczył po trzy rzuty karne, a decydujące uderzenie było momentem czystego przełomu. Najpierw dla siebie, a potem podniósł poprzeczkę swoim kolegom z drużyny, sztabowi, wiwatującym kibicom i całemu klubowi.
Arsenal utrzymuje dynamikę. To nie był łatwy tydzień, ponieważ włożyliśmy ogromny wysiłek, aby pokonać trudne zadania przeciwko Brentford, a następnie imponująco nieustępliwemu Porto. Arsenal może napotkać w tych rozgrywkach bardziej utalentowane zespoły, ale może nie spotkać żadnego z zespołów, które są tak doświadczone, wyposażone taktycznie, aby były zorganizowane i wytrwałe.
Arsenal znalazł jednak sposób. Jasne możliwości były ograniczone, ale udało im się znaleźć światło we mgle bitwy. Imponujące posunięcie zniweczyło frustrującą bramkę, którą stracili pod koniec pierwszego meczu. Dokładność podania Odegaarda dorównała Leandro Trossardowi, który skierował piłkę głową w dalszy róg. Obaj mieli świetne tempo i bystrą inteligencję, a potrzebowali obecności Porto, które zakłócało prawie wszystko.
Odegaard mógł dać Arsenalowi prowadzenie po świetnym finiszowaniu, ale Havertz został ukarany na początku ataku za prosty faul na Pepe. Kto wie, czy tego ranka to miejsce nie wydawałoby się inne, gdyby stało? Zespół może jedynie uczyć się na swoich doświadczeniach i testować ciągłość gry w dogrywce. Zwycięstwo w rzutach karnych również ma swoją wartość dla zespołu. Różnica w przypadku Rhei jest wyraźna.
Był to także dowód na to, że przygotowanie i ciężka praca za kulisami mogą przynieść wymierne korzyści. Arsenal był szczególnie szczegółowy w sesjach treningowych rzutów karnych, starając się jak najbardziej realistycznie oddać niuanse rzeczywistych rozgrywek.
„Na boisku treningowym wczoraj kilku z nich było nieobecnych” – powiedział z uśmiechem Arteta. „Nie dzisiaj. Przygotowaliśmy wszystko, scenariusz dogrywki, zmiany, jak zawodnicy powinni pić i jeść i tak dalej. Ale ostatecznie trzeba to zrobić w grze. Trudno jest odtworzyć ten scenariusz. Pełny uznanie dla chłopców, którzy wkroczyli z tą dojrzałością i pewnością siebie i dali sposób, w jaki to zrobili.
Ogólnie rzecz biorąc, Arsenal miał za sobą kilka emocjonujących dni. Jorginho przesyłał całusy, Gabriel owinął głowę koszulą niczym zwycięski zapaśnik, a Jacob Kuyor, wyróżniający się tego wieczoru, wpadł w ramiona jednego z trenerów ze zmęczonym, cicho napiętym uśmiechem. Arsenal był zdenerwowany i szczęśliwy.
Mają teraz krótki okres rekonwalescencji, a potem trochę czasu przed przerwą reprezentacyjną, zanim powrócą, aby stawić czoła ogromnemu wyzwaniu, jakie stanowi Manchester City na wyjeździe.
Nie przerywaj. Właśnie tego chcą Arteta i jego ulepszony zespół.
(Zdjęcie na górze: Julian Feeney/Getty Images)
More Stories
Mecze, które trzeba zobaczyć w pierwszym tygodniu rozgrywek College Football Playoff
Caitlin Clark ustanawia nową historię WNBA, pokonując Connecticut Sun w Indiana Fever
Saga kontraktowa Brandona Aiyuka z 49ers osiąga punkt zwrotny w obliczu wstrzymania kontraktu – NBC Sports Bay Area i Kalifornia