Prognozy przewidują, że wzrost płac nominalnych będzie kontynuowany, choć w wolniejszym tempie. Tymczasem dynamika zatrudnienia w Polsce maleje.
W lipcu 2024 r. pracownicy sektora przedsiębiorstw w Polsce zarabiali średnio o 10,6% więcej miesięcznego wynagrodzenia w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej.
GUS potwierdził w środę, że płace wzrosły o 1,6% w porównaniu do poprzedniego miesiąca.
W czerwcu roczna zmiana wyniosła 11%, a miesięczna zmiana 1,8%.
Oznacza to, że choć tempo wzrostu spowalnia, płace nadal rosną, jeśli nie są skorygowane o inflację.
„Wzrost przeciętnego wynagrodzenia nominalnego nie jest zaskakujący, biorąc pod uwagę, że Polska wciąż boryka się z najwyższą stopą inflacji w UE” – powiedział dr Paweł Bukowski, profesor ekonomii w Szkole Studiów Słowiańskich i Europy Wschodniej UCL.
Stopa inflacji w Polsce wyniosła w lipcu 4,2% w porównaniu do tego samego miesiąca 2023 roku.
Bukowski mówił dalej: „Bardziej zaskakujący jest jego rozmiar [wage] Wzrost znacznie przewyższa stopę inflacji, co wskazuje na wzrost płac realnych.”
„Firmy podnoszą płace, aby nadążyć za inflacją, zatrzymać i przyciągnąć talenty lub dostosować się do wysokich kosztów życia” – powiedział Euronews profesor Mahmud Zeki Akarsu, adiunkt ekonomii na Uniwersytecie Warszawskim.
Piotr Lewandowski, ekonomista pracy w Instytucie Badań Strukturalnych w Warszawie, zauważył: „W Polsce panuje poważny niedobór siły roboczej, w dużej mierze na skutek trendów demograficznych – starzenie się społeczeństwa zmniejsza podaż pracy. To zwiększa niedobory siły roboczej i poprawia siłę przetargową krajów pracowników, podnosząc płace”.
Wzrost zatrudnienia na czerwono
Tymczasem w środę GUS opublikował dane o wzroście zatrudnienia w kraju.
Od października 2023 r. wskaźnik znajduje się w strefie spadkowej, choć spadki są nadal stosunkowo niewielkie.
W lipcu zatrudnienie spadło o 0,4% rok do roku, po spadku o 0,4% rok do roku w czerwcu.
„Branże produkcyjne radzą sobie stosunkowo słabo, zmagają się ze słabą sytuacją gospodarczą w strefie euro (zwłaszcza w Niemczech) i silną konkurencją ze strony Azji” – powiedział Piotr Popławski, starszy polski ekonomista w ING.
„Jednak stopień pogorszenia pozostaje bardzo niewielki ze względu na sytuację demograficzną i exodus migrantów z Ukrainy”.
„W takim środowisku firmy nadal bardzo niechętnie redukują miejsca pracy, obawiając się trudności ze znalezieniem pracowników, gdy koniunktura się poprawi”.
Niemniej jednak profesor Akarsu z UW powiedział, że firmy szukają sposobów na cięcie kosztów w związku z „powolnym” wzrostem gospodarczym, który powoduje część zwolnień. Ostrzegł, że polskie firmy „nie mają pozytywnych perspektyw na najbliższą przyszłość”.
GUS wskazuje, że większość podmiotów prowadzących działalność handlową należy do sektora przedsiębiorstw.
More Stories
Polski premier Donald Tusk radzi patronom Nord Stream, aby „zachowali spokój”
Polskie akcje wzrosły w końcówce handlu; WIG30 zyskał 0,89% według Investing.com
Polskie akcje tracą w końcówce handlu; WIG30 spadł o 0,58% według Investing.com